Na ostatnim posiedzeniu konwentu wójtów samorządowcy przyjęli stanowisko w sprawie skutków finansowych, wynikających z obowiązku wypłacenia nauczycielom jednorazowego dodatku uzupełniającego. Dodatek ów w żaden sposób nie jest uwzględniony w subwencji oświatowej i ma być wypłacony z kasy gminy. Nic dziwnego, że wójtowie mocno naciskają na pilną zmianę przepisów tak, by to budżet państwa sfinansował wspomniane dodatki. Lub też zagwarantował samorządom gminnym środki adekwatne do zobowiązań na rzecz nauczycieli, wynikające z Karty Nauczyciela.
Prawie w każdej gminie powiatu radziejowskigo najwięcej pieniędzy z gminnego budżetu przeznacza się na oświatę. W gminie Radziejów z ok.10 mln w budżecie na ten cel przeznacza się nieco ponad 2,9 mln złotych. W tym subwencja wynosi 1,8 mln. Łatwo obliczyć, że gmina dokłada do oświaty ok.1,1 mln.
- Na ostatniej sesji musieliśmy dokonać pewnych zmian, żeby znaleźć pieniądze na dodatki dla nauczycieli - mówi Dionizy Wojciechowski, zastępujący wójta kierownik samorządowej administracji placówek oświatowych. - To niebagatelna kwota, uwzględniając wszystkie składniki, to ponad pięćdziesiąt dwa tysiące złotych.
W gminie Dobre dopłaty te były mniej bolesne dla samorządowej kasy - bo "tylko" 9,4 tys. złotych, ale i te skądś trzeba był wziąć! Z budżetu ok. 13 mln na oświatę zapisano 5,3 mln, w tym subwencja - 4 mln złotych.
- Płace nauczycieli wzrosły od września uiegłego roku o siedem procent. W tym czasie obcięto naszą subwencję o okolo osiemdiesiąt tysięcy złotych - mówi wójt Henryk Gapiński. - Fakt, że w naszej gminie spadła liczba dzieci, ale nauczycieli nie zwalniamy.
Problemy z gminną oświatą wciąż dają o sobie znać. Spada liczba dzieci w szkołch, nie zmineia liczba zatrudnionych nauczycieli A już się mówi o tym, że od września w każdej szkole zatrudnic trzeba będzie obowiązkowo terapeutę-psychologa...