Mieszkańcy powiatu toruńskiego wybierali kandydatów na różne szczeble administracji samorządowej. Każdy z wyborców dostał po cztery listy, a na nich dziesiątki kandydatów.
- Przed wyborami korzystaliśmy z mężem z różnych pomocy m.in. ulotek wyborczych, aby zdobyć większa wiedzę na temat kandydatów - mówi Joanna Kosicka z Kończewic. - Na samo głosowanie przyszliśmy już z wiedzą, na kogo będziemy głosować. Wybraliśmy tych, na których uznaliśmy, że warto dać poparcie.
Z Joanną i Mariuszem Kosickim na wybory przyszła też ich córka Wiktoria, która żywo była zainteresowana m.in. urną wyborczą. - Chcieliśmy jej pokazać na czym polegają wybory - dodaje Mariusz Kosicki.
Głównie w mniejszych miejscowościach największy ruch widać było po mszach św.
- Odwiedzały nas zarówno młodsze, jak i starsze osoby - mówi Dariusz Weiland, zastępca przewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej nr 1 w Kończewicach. - Część osób dopytywała nas, jak należy głosować. Chwilami w lokalu wyborczym ustawiały się kolejki.
W tym lokalu uprawnionych do głosowania było 1085 wyborców. W Chełmży nad zapewnieniem porządku i bezpieczeństwa czuwała zarówno policja, jak i straż miejska.
- W niedzielę pracowało pięciu naszych funkcjonariuszy - mówi Andrzej Szczypiński, komendant Straży Miejskiej w Chełmży. - Dwóch strażników patrolowało miasto, pozostali pełnili dyżury pod telefonami. Pomagaliśmy też w dowozie osób starszych do lokali wyborczych, a wieczorem transportowaliśmy karty wyborcze do Torunia.
W Obwodowej Komisji Wyborczej nr 5 w Chełmży chętnych do postawienia krzyżyka też nie brakowało.
- Pierwsi wyborcy pojawili się przed drzwiami lokalu wyborczego już przed godz. 8 - zaznacza Anna Kaźmierska, zastępca przewodniczącego Obwodowej Komisji Wyborczej nr 5 w Chełmży.
Wśród głosujących tam była m.in. Eliza Strączek-Ostrowska z synem Mateuszem.
- Głosy na radnych ważyły się do ostatniej chwili - zaznacza. - Jednak z wyborem gospodarza miasta nie miałam problemu. Postawiłam na zmiany.