Takie dane przytacza Instytut Transportu Samochodowego ITS), który wśród kierowców przeprowadził sondaż tego problemu. Do redakcji „Pomorskiej” też napływają sygnały o nagminnym oślepianiu na drogach silnym strumieniem świateł, zapewne ksenonowych.
Jednocześnie jedna trzecia ankietowanych uważa, że ma zbyt słabe światła, a kolejne 12 proc. wychodzi z założenia, że bez względu na ich typ i tak nie są one w stanie odpowiednio oświetlić drogi.
Połowa przebadanych kierowców deklaruje, że weryfikuje stan oświetlenia podczas okresowego przeglądu technicznego. Jedna trzecia twierdzi, że robi to raz na trzy miesiące, a tylko 4 proc. nie interesuje się tym wcale. Trzy czwarte badanych wie, że właściwe ustawienie świateł ma największy wpływ na oświetlenie drogi. Czystość kloszy i zużycie lamp także uznają za ważne.
Dlaczego więc do 80 proc. świateł (dane ITS) jest niedokładnie ustawionych? - Prawdopodobnie weryfikacja bądź regulacja reflektorów nie są wykonywane wystarczająco często i precyzyjne - argumentuje Targosiński. - Być może deklaracje kierowców co do dbałości o światła są przesadzone, bo jednocześnie 30 procent z nich przyznaje, że nie używa ręcznego korektora ustawienia świateł.
W razie stwierdzania lub podejrzenia uchybień bądź niezgodności żarówek z normami, mundurowi zatrzymują dowód rejestracyjny (wirtualnie) i kierują pojazd na stację diagnostyczną.
- Wielu kierowców korzysta ze świateł do jazdy dziennej i nie zmienia ich na światła mijania gdy pogarszają się warunki atmosferyczne - przypomina Robert Jakubas. - Zapominają, że w tej opcji auto nie ma włączonych tylnych świateł. Powinni więc włączyć światła mijania.
Dwa razy więcej fotoradarów na polskich drogach. Zobacz wideo!