https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Proboszcz na rowerze

Andrzej Bartniak
Za sprawą ks. Korzeniaka kościół na Mariankach tętnił życiem kulturalnym
Za sprawą ks. Korzeniaka kościół na Mariankach tętnił życiem kulturalnym
Księża Ryszard Pełech i Wojciech Korzeniak to z całą pewnością nietuzinkowi duchowni. Wierni z dwóch największych świeckich parafii przygotowali im wzruszające pożegnania.

Czas wakacji to ten moment, gdy wikariusze przechodzą do innych parafii. Po co? Przede wszystkim, aby sprawdzić się w innym środowisku, poznać nowe modele funkcjonowania wspólnoty, jaką jest parafia. Te doświadczenia mają przygotować do późniejszego objęcia probostwa. Koniec czerwca przynosi spore zmiany w kościele św. Józefa. Z największą świecką parafią pożegnali się dwaj wikariusze: Marian Knut i Wojciech Korze-niak. Szczególnie ten drugi mocno naznaczył swoją obecność. Również z tego względu, że w Świeciu spędził nie dwa lata, jak jest to przyjęte w przypadku wikariuszy, a sześć. Korzeniak, posiadający zacięcie artystyczne sporo dał z siebie, ale też dużo otrzymał. - Dziękuję księdzu proboszczowi, który okazał się nie tylko moim przełożonym, ale również przyjacielem - podkreśla ks. Wojciech.

Proboszcz na rowerze

Takie wsparcie było potrzebne, bo nie zawsze odważne wizje ks. Wojciecha znajdowały uznanie kurii. Jedno jest pewne. Był wyjątkowo wyrazisty, a jego śmiałe: przedstawienia, filmy, wystawy, koncerty i inne tego typu wydarzenia o charakterze kulturalnym, przyciągały do kościoła tłumy. Dość powszechnym było pytanie: Co tym razem wymyślił ks. Wojciech? W realizowaniu jego scenicznych zainteresowań pomagał mu młodzieżowy teatr Bohema. - Będę tęsknił za tym, co robiliśmy - zwierza się. - Jestem wdzięczny za zrozumienie, jakie znalazłem wśród nauczycieli i dyrekcji Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych. Moim uczniom i członkom Bohemy za wspólne uczenie się wyczucia piękna i tego, co wartościowe w życiu.
W tę samą niedzielę podobne uroczystości pożegnalne obyły się w kościele p.w. św. Andrzej Boboli. W tym przypadku wierni żegnali wikarego ks. Marka Kaletę oraz proboszcza ks. Ryszarda Pełecha, zapalonego rowerzystę. Tradycją uczynił święcenie rowerów - pierwszokomunijnych prezentów. Czasami łączył to ze znakowaniem. Również za sprawą proboszcza od 2004 roku odbywa się wyścig "Mocni w wierze na rowerze". Jak zapamięta 21 lata probostwa? - Jako czas wielkiej życzliwości - mówi ks. Pełech, którego biskup przeniósł do Świekatowa.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
rysiu
faktycznie - ta parafia nie jest juz taka sama, nie kręca sie dzieci proboszcza, a ta dobroć byłego proboszcza to czyste zakłamanie i obłuda ( teraz parafia i jej proboszcz stara się naprawiać to co zostało zniszczone przez te wszystkie lata

Bez ks. Pełecha parafia św. A. Boboli nie jest już taka sama. Brakuje jego dobroci i życzliwości. Teraz parafia św. Boboli jest jedną z wielu, a była dotąd wyjątkowa.
A
Agata
Korzo w porzo.
s
stream
Bez ks. Pełecha parafia św. A. Boboli nie jest już taka sama. Brakuje jego dobroci i życzliwości. Teraz parafia św. Boboli jest jedną z wielu, a była dotąd wyjątkowa.
m
mieszkaniec
W dniu 03.08.2009 o 21:44, temida3 napisał:

Każdy z nas ( wierzących mniej lub bardziej...) miał swojego księdza, ktorego podziwiał, szanował, a wręcz kochał jak chrześcijanin...I ja miałem takiego Księdza- Tadeusza Sobczaka; proboszczował w mojej rodzinnej parafii w l. 1963- 67Od 29-01-2009 nie masz Go już wśród żywych!To był najszlachetniejszy ksiądz, człowiek i nasz nauczyciel - cześć Jego pamięci.Nad Jego grobem ( w Michelinie) żegnałem Go słowami A. Asnyka... jakże adekwatnymi do Jego życia w stanie kapłańskim!



Dla mnie taką osobą jest nasz Wybitny Polak Jan Paweł II. Brakuje Tego Wielkiego Człowieka wsród żywych. Z chwilą jego śmierci jakby coś się skończyło. Jednak w społeczeństwie niewiele pozostało z tych Jego nauk, niewiele z Jego autorytetu i niewiele z Jego czynów. Owszem przy okazji rocznic pamiętamy, ale na co dzień: głodne dzieci, bezrobocie, bezdomność, samotność w chorobie i starości, limity w służbie zdrowia, pogoń za kasą...nijak ma się to do tego czego nauczał JP II.
t
temida3
Każdy z nas ( wierzących mniej lub bardziej...) miał swojego księdza, ktorego podziwiał, szanował, a wręcz kochał jak chrześcijanin...
I ja miałem takiego Księdza- Tadeusza Sobczaka; proboszczował w mojej rodzinnej parafii w l. 1963- 67
Od 29-01-2009 nie masz Go już wśród żywych!
To był najszlachetniejszy ksiądz, człowiek i nasz nauczyciel - cześć Jego pamięci.
Nad Jego grobem ( w Michelinie) żegnałem Go słowami A. Asnyka... jakże adekwatnymi do Jego życia w stanie kapłańskim!
p
pikpik
Jeden ornitolog a drugi światowy misjonarz chyba po soborze Vatykańskim X
G
Gość
wiem, ale nie powiem.. smutna historia
ś
świecianin
Rodzi się tylko pytanie dlaczego ks R. Pełech został nagle przenisiony do Świekatowa.... ?
j
ja
Bóg istnieje!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska