Załoga MOPR-u jest głównie niezadowolona z wysokości swoich wynagrodzeń.
Rozmowy bez skutku
- Od dłuższego czasu walczymy o podwyższenie naszych pensji oraz sporządzenie regulaminu wynagrodzeń - mówi Janina Józefiak, przewodnicząca zakładowej "Solidarności". - Przeprowadziliśmy sporo rozmów z dyrektorem, ale nie doszliśmy do porozumienia. Wysyłaliśmy również pisma do prezydenta Roberta Malinowskiego, ale bez skutku. Odsyłał nas do dyrektora.
Pracownicy żądają podwyżek w wysokości 500 zł "na rękę". Z powodu ignorancji władz miasta, zdecydowali się na oflagowanie budynku. Dziś w siedzibie grudziądzkiej "Solidarności" odbędzie się konferencja, na której związkowcy ujawnią dalsze plany.
- Jeśli żądania pracowników nie zostaną spełnione, to oczywiście może dojść do strajku - mówi Krzysztof Brzeski, szef grudziądzkiej "Solidarności". - Prawo zakazuje co prawda strajkować pracownikom samorządowym, ale dopuszcza możliwość solidarnego strajku innych grup zawodowych. Pracownikom MOPR-u prawdopodobnie pomoże załoga Miejskiego Zakładu Komunikacji.
Dyrektor MOPR-u zapewnia, że możliwe są tylko 4 proc. podwyżki, które w budżecie miasta zaplanowali radni i prezydent. W przypadku najniższej płacy pracownika socjalnego w ośrodku - 1.250 zł brutto - podwyżka może wynieść zaledwie kilkadziesiąt zł "na rękę".
Taki wzrost pensji może kosztować milion złotych
- Tyle jednak zarabiają początkujący pracownicy. Średnia płaca pracownika socjalnego u nas wynosi 1.868 zł brutto - tłumaczy Włodzimierz Zieliński, dyrektor MOPR-u. - Do tego otrzymują trzynaste pensje i nagrody. Podwyżki, których żądają pracownicy są nierealne. Miasto musiałoby przeznaczyć na nie dodatkowy milion złotych z budżetu. Co do regulaminu wynagradzania, to zostanie on stworzony do końca czerwca.
Jak zapewnia Anna Patyk prezydent Robert Malinowski jest otwarty na spotkania z pracownikami MOPR-u i chętnie z nimi porozmawia o wszelkich ich problemach. Nie tylko tych dotyczących roszczeń płacowych.
