Burmistrz Arseniusz Finster napisał już list do rodziców, których niepełnosprawne dzieci chodzą do przedszkola "Skrzaty". Zapowiada w nim, że będzie starannie wyjaśniał, co dzieje się w tej placówce i na pewno dojdzie w niej do audytu. Ma być prowadzony przez kontrolerów z zewnątrz, wskazanych przez kuratorium. Przewidziane są rozmowy z każdą z rodzin, w której jest niepełnosprawne dziecko. I ankiety, które mogą dać pogląd na to, czy dochodziło tam do nieprawidłowości.

Wszystko to w związku z listem Marii Rekowskiej, która swoje dziecko zabrała z tego przedszkola, a w liście do burmistrza nazwała to, co się tam dzieje, horrorem.
W wyjaśnianie sytuacji mają być zaangażowane wszystkie podmioty, które mogą coś wnieść do oceny stanu faktycznego - właściciele przedszkola, rada pedagogiczna i rada rodziców, rodzice i komisje rady miejskiej.
Już wkrótce ma być znany harmonogram działań, ale burmistrz zapowiada, że kontrola na pewno nie będzie błyskawiczna - musi potrwać, choćby z uwagi na to, że jest wiele osób do przepytania.
Jak się domyśla, problemy w przedszkolu mogły wynikać również z faktu, że grupy są tam zbyt liczne i być może trudno było właściwie zorganizować opiekę.