Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przekroczyć granice...

agis
to najnowszy film Pedro Almodóvara.
to najnowszy film Pedro Almodóvara. kadr z filmu
Recenzja najnowszego filmu Pedro Almodóvara - "Skóra, w której żyję".

Kino Almodóvara można albo uwielbiać, albo go nie znosić. Hiszpański reżyser dla jednych jest po prostu ekscentrycznym artystą, dla innych jednym z niewielu ocalałych mistrzów kina autorskiego. "Skóra, w której żyję" to jego najnowszy film.

Almodóvar zdecydował się, po pierwsze, po kilkunastu latach przerwy ponownie zatrudnić Antonio Banderasa, po drugie, główną rolę kobiecą, zamiast Penélope Cruz, przydzielić Elenie Anaya. Ci, którzy wiedzą, "jak smakuje" kino Almodóvara na pewno zauważą, że najnowszy film jest zdecydowanie inny od "Kiki" czy "Złego wychowania". Hiszpański reżyser nie rezygnuje jednak z tych tematów, które poruszał w swoich poprzednich obrazach. Nadaje im po prostu inną formę, poszukując nowej estetyki. Nie ma więc kolorowych, kiczowatych wnętrz. Zamiast tego, elegancki dom głównego bohatera, w którym obok drogiego, elektronicznego sprzętu, wiszą reprodukcje największych dzieł malarstwa. Ekspansja kolorów, która kipiała z każdego kadru wielu poprzednich filmów, w tym najnowszym, znika na rzecz wysublimowanego minimalizmu i surowej elegancji.

Intryga, tajemnica, zbrodnia…

Scenariusz do filmu stworzony został na podstawie powieści "Tarantula" Thierry'ego Jonqueta. Głównym bohaterem jest Robert (Banderas): elegancki chirurg i wdowiec. W jego stylowym domu, oprócz służącej, mieszka jednak ktoś jeszcze. Robert w pokoju na górze więzi Verę (Anaya): kobietę o alabastrowej cerze, która cały czas chodzi w obcisłym, cielistym kombinezonie. W domu Roberta mieści się też klinika, w której przeprowadza operacje plastyczne. Vera nie jest jednak pacjentką. Robert eksperymentuje na niej sztuczną skórę, która ma być prawdziwą rewolucją w chirurgii plastycznej. Jak się później okazuje, ten "wysublimowany sadyzm" ma jednak swoją historię, którą Almodóvar przywołuje poprzez liczne retrospekcje. Odwrócenie narracji sprawia, że fabuła staje się jeszcze bardziej intrygująca. I tak, dowiadujemy się, że jakiś czas wcześniej w tragicznych okolicznościach zmarła żona głównego bohatera, niedługo potem córka. Eksperymenty, które Robert przeprowadza na ciele swojej "pacjentki" mają być najbardziej okrutnym rodzajem zemsty związanej z mroczną przeszłością.

Ciało czy więzienie?

Relacja Roberta i Very to związek nienawiści, zbrodni, namiętności i dziwnego uzależnienia. Im dłużej oglądamy film, tym staje się ona jeszcze bardziej niejednoznaczna.
Hiszpański reżyser wielokrotnie odwoływał się do ludzkiej płciowości. Tym razem jednak, robi to całkiem na serio. Przekraczanie granic pomiędzy tym, co kobiece i męskie, nie ma więc wymiaru czysto seksualnego. Almodóvar podchodzi do zagadnienia z "medyczną powagą", zastanawia się, jak bardzo fizycznie, ale i psychicznie, związani jesteśmy z naszą płcią. W poprzednich obrazach reżyser zwykle ukazywał transgresję płciową jako wybór świadomy. W najnowszym filmie ciało staje się więzieniem i klatką.

Tych, którzy wolą "starego Almodóvara" najnowszy film może zawieść. Widzowie, którzy lubią hiszpańskiego reżysera w każdym wydaniu, mogą przygotować się na prawdziwą, estetyczną ucztę. A jeśli jest ktoś, kto o Almodóvarze wcześniej nie słyszał, film musi po prostu obejrzeć!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska