W środowisku lekarzy krąży anegdota, że najlepiej z rozgadanymi pacjentami radzą sobie anestezjolog i dentysta. Pierwszy usypia pacjenta, więc mówić przez sen raczej nie będzie. Drugi każe otworzyć szeroko buzię, a w takiej "pozycji" pacjent za wiele nie ma do powiedzenia.
O czym, oprócz o chorobach i schorzeniach, rozmawiają z lekarzami pacjenci? - O wszystkim: o tym, co słychać w domu, rodzinie, u sąsiadów, znajomych, na podwórku, w piwnicy, na strychu, na polu, w sklepie… - wymienia jednym tchem Tadeusz Dereziński, internista z Gniewkowa. - Nie ma chyba tematu, którego bym nie poruszał z moimi pacjentami. Dla nich to swoista terapia duszy. Samo wysłuchanie to już połowa sukcesu.
Przeczytaj też: Dzwoni baba na policję i... Co słyszy policjant? [wideo].
Mówią m.in. o sprawach łóżkowych. Że żona nie chce, albo że chce za często, albo że tylko nocą zachowuje się jak kocica, a mąż chciałby czasem w dzień. Że on może, a jej apetyt na seks przeszedł parę lat temu.
Rolnicy mówią o cenach żywca w skupie, o swoich plonach, najnowszych modelach kombajnów, zaopatrzeniu sklepu we wsi.
Panie domu (te niepracujące) opowiadają lekarzom o przepisach na ciasto. O tym, jakie środki dobrze czyszczą plamy albo eliminują kurz. Co sąsiadka kupiła sobie na wiosnę.
Przeczytaj również: "Po ostatnich wybrykach w łóżku coś mi w szyi strzyknęło".
Właściciele psów i innych zwierząt mówią, że psiak od jakiegoś czasu robi kupę na rzadko, że kotu trzeba będzie wieczorem pazurki obciąć, że ktoś zapomniał chomikowi dać jeść, ale to nic, bo przecież on sobie chomikuje pokarm.
Medycy od seniorów nasłuchają się o księdzu Rydzyku, katastrofie w Smoleńsku, niskich emeryturach i o tym, gdzie można kupić najtaniej wełnę na zrobienie swetra czy beretu.
Czasem doktorzy muszą się nieźle postarać, aby zachować powagę. - Zaleciłem jednemu z pacjentów, żeby przez 24 godziny zbierał mocz. Te próbki miały być wykorzystane w szczegółowych badaniach chorego - wspomina doktor Dereziński. - Po 16 godzinach pacjent przychodzi i mówi "Panie doktorze, już dłużej nie wytrzymam. Pęcherz mnie ciśnie". Okazało się, że pacjent zrozumiał, aby mocz… trzymać w sobie.
Przeczytaj: Człowiek człowiekowi wilkiem, czyli jak jeden donosi na drugiego.
Inny lekarz wspomina: - Przepisałem pacjentce czopki. Kobieta na drugi dzień zjawia się w moim gabinecie i mówi, że jak je gryzie, to musi dużo popijać, a i tak jest jej mdło po tych czopkach. Nie wiedziałem, że w XXI wieku osoba dorosła może nie wiedzieć, jak stosować czopki.
Czytaj e-wydanie »