Pan Jan "kolekcjonuje" wspomnienia. - Tak jakoś mi się zrobiło na stare lata - przyznaje. - Chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej o pucybucie z ulicy Dworcowej. Widywałem go prawie codziennie, gdy pracowałem w Śródmieściu. To było od końca lat czterdziestych do sześćdziesiątych.
Starszy pan dokładnie pamięta miejsce, w którym mężczyzna czyścił przechodniom obuwie. - Swoje przenośne "stanowisko pracy" miał przed kamienicą przy końcu ulicy Dworcowej. Stojąc na tej ulicy, mając za plecami dworzec PKP, to było przed kamienicą po prawej stronie - tłumaczy pan Jan.
Czytelnik przytacza nawet wierszyk, który pucybut recytował ponad pół wieku temu. Brzmiało tak: "Przedtem byłem marynarzem, teraz butów malarzem. Na bydgoskim dworcu urzęduję i pięknymi sztuczkami się popisuję".
Czytaj też: Bydgoski zakład fotograficzny z przedwojennym rodowodem. Fotografują od 1932 roku!
Marzeniem starszego pana jest złapać kontakt z osobami, które też pamiętają tego pucybuta. A może nawet z jego rodziną lub nim samym by się udało? - pyta mężczyzna. - Dla mnie to taka niedokończona historia, której chciałbym dopisać koniec. Już wtedy, przed laty, chciałem do niego podejść i podpytać, ale ociągałem się, a potem nie zdążyłem. Pucybut któregoś dnia zniknął.
Jeśli Państwo pamiętają pucybuta z Dworcowej, prosimy o kontakt. Można pisać maile na adres: [email protected] albo dzwonić do naszej redakcji w dni powszednie pod nr 52 32 63 155. Z góry dziękujemy w imieniu pana Jana!
Czytaj e-wydanie »