Jeśli przez lata ironizowaliśmy na temat Pax Americana (koncepcji światowego pokoju według USA), to czyż scenariusz napisany przez doradców prezydenta Putina nie okazał się skuteczniejszy? Zajęli Krym, choć oficjalnie tego nie zrobili, przekonali swoich do głosowania. Nie uwzględnili głosu Tatarów krymskich, choć demonstracje tatarskich kobiet od kilku dni poruszały światowe media.
Zachód i Ameryka patrzą, coś mówią o sankcjach.
W krymskiej Jałcie już raz podzielono świat. T eraz Rosja - gołąbek światowego pokoju - sięga po Krym i z góry wiadomo, że nie zadowoli się tylko tym skrawkiem Ukrainy. Jak znowu zacznie realizować doktrynę Breżniewa, to obyśmy nie musieli przekonywać się, po co wstępowaliśmy do NATO piętnaście lat temu.
