Nie zdarzyło się w tym sezonie, by Zawisza stracił 7 goli w 2 meczach z rzędu. Owszem, byd-goszczanie polegli z Arką 2:5, ale z reguły tracili 1-2 bramki. Trzy gole stracili jeszcze z Termaliką. Grę w defensywie można było stawiać jako jeden z atutów. Na początku wiosny z obroną jest fatalnie. Trzy bramki stracone z Olimpią i jedna więcej z Ruchem. To już sygnał alarmowy.
- Co ja mam powiedzieć o takim meczu - mówi "Pomorskiej" Radosław Osuch, właściciel Zawiszy. - Gramy bez obrony i bramkarza. Przez 90 procent meczu jesteśmy w posiadaniu piłki, siedzimy na ich połowie, dusimy ich, a tracimy frajerskie bramki. Doświadczeni obrońcy robią szkolne błędy. Po drugiej stronie w obronie grają młode chłopaki, o których nikt nie słyszał i prezentują się jak profesorowie. Jestem bardzo rozgoryczony - przyznał Osuch.
Przeczytaj także: Zawisza Bydgoszcz upokorzony w Radzionkowie. Ruch strzelił 4 bramki [szczegóły]
Spotkanie jeszcze się dobrze nie zaczęło, a Zawisza już przegrywał. Cisse wygrał główkę z Drzymontem i prze-lobował Pejkowa. - Tak szybko stracona bramka ustawiła mecz - stwierdził Janusz Kubot, trener Zawiszy. - Rywale cofnęli się i czekali na kontry, a my ich atakowaliśmy. Były okazje, by wyrównać, ale oni też mieli szansę, by podwyższyć wynik - twierdzi .
Bramki zdoby dla Ruchu zdobył Tumicz, były gracz Olimpii. - Bardzo się cieszę z tych goli - przyznał napastnik. - Mecz się dla nas świetnie ułożył. Po szybko zdobytej bramce mogliśmy kontrolować spotkanie. To nie było łatwe zwycięstwo. Zawisza usiadł na nas i mocno przeważał. Świetnie grał Geworgjan. My skupiliśmy się na kontrach. Bydgoscy obrońcy popełniali błędy, a my je wykorzystaliśmy. Wynik mógł być jeszcze wyższy, bo Rocki niewiele pomylił się lobując bramkarza - dodał Tumicz.
Artur Skowronek, trener gospodarzy przyznał: - Chciałbym pochwalić zespół Zawiszy, który nieprzypadkowo jest wymieniany wśród kandydatów do awansu. Obawialiśmy się siły ataku rywala, dlatego usiedliśmy na początku na rywalu wysokim pressingiem i wyglądało to poprawnie. W drugiej połowie, kiedy goście zepchnęli nas do defensywy liczyłem na świeżość Tumicza i Września. Liczyliśmy też na szybkie i intensywne akcje. Faktycznie sytuacji nie mieliśmy zbyt wiele, ale szanowaliśmy je i wykorzystywaliśmy.
- -Gratuluję Ruchowi. Jednak trzeba przyznać, że większość meczu toczyła się na ich połowie. Ruch miał atut w postaci wysokiego napastnika, którym nas wypunktował. Staraliśmy się grać do końca. Przy 2:1 zdecydowałem się posłać jednego ze stoperów do ataku, otworzyliśmy się i stąd te trafienia. Zawodnikom dziękuję za to, że grali do końca. Szkoda, że przegraliśmy. - podsumował trener Kubot.
Czy w tej formie Zawisza może walczyć o awans? Zapraszamy do dyskusji na naszym forum.
Czytaj e-wydanie »