Agnieszka Radwańska po raz pierwszy zagrała w finale Mistrzostw WTA. W sobotnim półfinale Polka pokonała 6:7(5-7), 6:3, 7:5 Hiszpankę Garbine Muguruzę.
Jeśli grupowy mecz Radwańskiej z Rosjanką Marią Szarapową nazywano (nie bez racji) maratonem i thrillerem, to opisując sobotni półfinał trzeba by użyć takich słów, jak: widowisko i spektakl, bo obie tenisistki wspięły się na szczyty swoich możliwości.
W finale Polka gra rewelacyjnie. Wygrała pierwszego seta 6:2. Kvitova nie miała pomysłu na grę, popełnia wiele błędów. Widać, że dokuczał jej uraz uda.
Później Polka znakomicie - od przełamania rywalki rozpoczęła drugą partię. Niespodziewanie Kvitova wróciła jednak do gry, wygrywając szóstego gema do zera, przy serwisie Radwańskiej.
Wideo: Foto Olimpik/x-news
Zrobiło się 3:3. Rywalka krakowianki poszła za ciosem i pewnie wygrała także siódmego gema. Radwańska po słabszym okresie wróciła jednak do gry, doprowadzając do stanu 4:4. Kvitova wygrała jednak później 9. i 10. gema.
Początek trzeciej partii nie układał się po myśli Polki - 0:2. W trzecim gemie jednak Polka przełamała serwis rywalki i odrobiła część strat. Po chwili zrobiło się 3:2 dla naszej reprezentantki. Kvitova jednak nie poddała się, doprowadzając do wyrównania stanu seta.
Radwańska w 7. gemie znów przełamała rywalkę i objęła prowadzenie 4:3, by później podwyższyć na 5:3 i postawić "kropkę nad i".
Brawo! Brawo! Brawo!
