Garść opinii znawców przedmiotu otrzymaliśmy od Fundacji Ekologicznej Ziemi Chojnickiej i Zaborskiej. Jest się chyba nad czym zastanawiać i być może zrewidować poglądy...
Cięcia to nieporozumienie
Dr Jacek Borowski, ekspert dendrologii z wydziału ogrodnictwa i architektury krajobrazu SGGW twierdzi, że żadne drzewo nie wymaga cięć z punktu widzenia ich zdrowotności. Wyjątkiem mogą być cięcia dokonywane w szkółkach w celu uformowania korony drzewa. Mówienie o tzw. cięciach pielęgnacyjnych, szczególnie starych drzew jest nieporozumieniem. Cięcia należy ograniczyć do wycinania wyłącznie gałęzi suchych i chorych. Jedyne uzasadnione cięcie jest wtedy, gdy drzewa zagrażają zdrowiu lub mieniu ludzi bądź ewidentnie wchodzą w kolizję z miejską infrastrukturą. A każda rana po usuniętej gałęzi to wrota infekcji dla patogenów, głównie grzybów. Zabezpieczanie ich środkami grzybobójczymi jest fikcją i ma znaczenie jedynie kosmetyczne.
Okaleczenie i uśmiercenie
Wtóruje mu dr Michał Buliński, botanik, który uważa, że w Polsce okalecza się drzewa, nierzadko prowadząc do ich uśmiercania.
Psychoterapeuta Wojciech Eichelberger także bierze udział w kampanii "Ratujmy drzewa". I on uważa, że skracamy życie drzewom, tnąc ich kształtowane przez lata korony.
- Żadne powody nie usprawiedliwiają procederu nazywanego ogławianiem drzew - stawia kropkę nad "i" Maciej Muskat z Greenpeace Polska. - Co dziwniejsze, niszczenie resztek przyrody w naszych miastach jest w gruncie rzeczy sprzeczne z nowoczesnym kierunkiem myślenia o tym, jak miasto powinno wyglądać.
Czy chojniccy ekolodzy będą mieli siłę przebicia, by doprowadzić do zmiany w myśleniu o pielęgnacji drzewostanu? Czy uda im się uratować jakieś drzewa w Parku 1000-lecia przed wycinką? Nie znamy jeszcze odpowiedzi na te pytania.
Dziś pierwsze spotkanie robocze w ratuszu o zagospodarowaniu Parku 1000-lecia.