W rozgrywkach Regionalnego Totolotek Pucharu Polski często zdarzają się występy drużyn złożonych z lokalnych sędziów. Zazwyczaj arbitrzy odpadają jednak na jednym z początkowych etapów zmagań w poszczególnych województwach. Inaczej jest na Pomorzu, gdzie znakomicie radzą sobie sędziowie ze Słupska. Przeszli już przez trzy rundy, a ich mecz z Chrobrym Chabrowo dostarczył mnóstwa emocji. W regulaminowym czasie gry arbitrzy odrobili trzybramkową stratę w samej końcówce i zremisowali 6:6. To nie był koniec, a dopiero początek wielkich emocji.
W dogrywce hat-tricka dla drużyny z Chabrowa zdobył Sebastian Wiśniewski i wydawało się, że sędziowie pożegnają się z rywalizacją. Nie zamierzali oni jednak składać broni, strzelili gola w ostatniej minucie i doprowadzili do remisu 9:9. W rzutach karnych okazali się natomiast minimalnie lepsi od rywali, zwyciężyli 5:4 i awansowali do kolejnej fazy rozgrywek. Wyeliminowanie drużyny z klasy okręgowej to niewątpliwie spory sukces lokalnych arbitrów i z uwagą trzeba będzie śledzić ich dalsze poczynania.
W gorszych humorach znajdują się osoby związane z Lechem Poznań. Pierwsza drużyna "Kolejorza" jest oczywiście jednym z faworytów do zdobycia trofeum na szczeblu centralnym, w regionie sił próbowały drużyny złożone z kibiców oraz byłych piłkarzy zespołu. Wiara Lecha przegrała przegrała 1:2 z rezerwami Polonii Środa Wielkopolska, oldboje odpadli po karnym ze Złotymi Złotkowo - nie pomogły trafienia dobrze znanych z ekstraklasowych boisk Dariusza Dudki oraz Bartosza Ślusarskiego.
Z problemami awans do kolejnej rundy wywalczył Ruch Chorzów. "Niebiescy" nie grają już na szczeblu centralnym, więc o awans do głównej drabinki Totolotek Pucharu Polski muszą walczyć w regionie. Z Podlesianką Katowice Ruch zremisował 2:2, lecz był skuteczniejszy w wykonywaniu rzutów karnych. Dzięki temu chorzowianie awansowali do półfinału podokręgu Katowice, gdzie zagrają ze Śląskiem Świętochłowice. Drugą parę stanowią Unia Kosztowy oraz Slavia Ruda Śląska.
Lewandowski rezygnuje z gry u Probierza. Co dalej z reprezentacją?

Bez problemu awans wywalczył LKS Goczałkowice Zdrój. Drużyna, której wychowankiem jest Łukasz Piszczek, sprowadziła ostatnio Piotra Ćwielonga. Były reprezentant Polski był autorem jednego z ośmiu goli w spotkaniu z LKS-em Woszczyce. Drużyna z Goczałkowic jest już w półfinale podokręgu Tychy i o finał zagra z Polonią Łaziska Górne.
Ciekawie było także w województwie świętokrzyskim, gdzie na razie odbyła się druga runda. Dalej awansowała między innymi trzecia drużyna Korony Kielce. Sporej przewagi nie wykorzystała drużyna Radiators Stąporków. W Smykowie prowadziła z miejscowym KS-em już 4:1, ale w ostatnich dwudziestu minutach gospodarze zdobyli cztery gole i rzutem na taśmę pokonali rywali.