Pod wieloma tablicami rejestracyjnymi znajdują się tzw. podkładki. Czasem widnieją na nich dowcipne hasła, niekiedy marka auta, ale zazwyczaj reklamy zakładów motoryzacyjnych i dealerów samochodowych.
Wszystko w porządku, jeśli auto jest prywatne, ale reklamowe podkładki mają także niektóre radiowozy jeżdżące po Bydgoszczy.
- To skandal, żeby policja reklamowała prywatne firmy - oburza się pan Ryszard, który zauważył tę praktykę.
- Reklama na radiowozie, to byłoby coś - rozmarza się z kolei właściciel jednego z bydgoskich zakładów blacharskich.
Krótki spacer po mieście potwierdza, że nie są to pojedyncze przypadki, bo podkładki z reklamami zauważyliśmy na kilku radiowozach.
- Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca - przyznaje Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej.
Czemu zatem mają?
- To niedopatrzenie i przypadek. Podkładki prawdopodobnie znalazły się na naszych rejestracjach przy okazji kupna radiowozów albo ich naprawy - tłumaczy pani rzecznik i zapewnia, że reklamy zostaną usunięte.
Problem w tym, że zapowiadała to już przy okazji podobnej publikacji, dwa miesiące temu.
- W skali województwa trochę tych podkładek jest, dlatego nie da się załatwić sprawy z dnia na dzień - broni się Monika Chlebicz.
Reklamy zauważyliśmy także na samochodach straży miejskiej.
- Sprawdzimy i, jeśli takie rzeczy znajdują się na naszych pojazdach, zdecydujemy co dalej - mówi Jarosław Wolski, rzecznik SM i zaznacza, że ewentualne reklamy trafiły na auta municypalnych przypadkiem.