Spis treści
To rodzice ukształtowali Martynę Wojciechowską
Martyna Wojciechowska od lat udowadnia, że jest kobietą nie do zatrzymania, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Przesuwała własny horyzont tam, dokąd zwykli śmiertelnicy nie mają odwagi zajrzeć, ale doświadczała również wypadków i chorób, które niejednemu podcięłyby skrzydła. Niejednemu, ale nie jej.
Niewątpliwie wpływ na to, jak się kształtowała w młodości, jaka jest dziś, mieli jej rodzice - Joanna i Stanisław Wojciechowscy.
O mamie Joannie Martyna Wojciechowska mówiła niejednokrotnie w mediach, że jest "królową ogniska domowego". To ona scala rodzinę, dba o nią i o dom, a obiady i przetwory to jej pasja.
Tata Stanisław Wojciechowski niedawno świętował 90. urodziny. Zmarł w lutym 2025 roku. To on miał nauczyć córkę, że niemożliwe nie istnieje.
"Nigdy nie odpoczywał, nie poddawał się" - wspomina Martyna Wojciechowska.
Sam był kierowcą rajdowym i mechanikiem samochodowym. To przy nim Martyna zaraziła się motoryzacją, to wtedy właśnie wykiełkowała w niej miłość do samochodów.
Tak wyglądają rodzice Martyny Wojciechowskiej - ZDJĘCIA
Rodzice dziennikarki przez długie lata byli we dwoje we wspaniałej formie. Gdy było trzeba, pomagali jej w wychowywaniu córki Marysi. Wspierali także w trudnym okresie rozwodu. Tak wyglądają Joanna i Stanisław Wojciechowscy - byli razem 56 lat. Ich wspólne, wspomnieniowe zdjęcia pokazujemy w galerii:
Rodzice nigdy nie próbowali jej zmieniać, dali wolność
Dziennikarka w licznych wywiadach wspominała, że rodzice dawali jej przestrzeń do rozwoju i nigdy, według własnych wyobrażeń, nie próbowali jej zmieniać. Nawet jeśli się martwili, gdy podejmowała się kolejnych, nowych wyzwań, próbowali zrozumieć, a nie przenosili na nią swoich wątpliwości, obaw czy wręcz lęków.
Chociaż Martyna Wojciechowska jest jedynaczką, w jej domu i tak były dzieci, z którymi dorastała i była wychowywana. Jej ojciec Stanisław miał bowiem syna z pierwszego małżeństwa, natomiast mama wzięła pod opiekę dzieci swojego brata po jego przedwczesnej śmierci.
"Mam więc rodzeństwo i chwilami było to dla mnie dość trudne. Mama tak bardzo bała się mnie faworyzować, że kiedy dzieliła czekoladę, to ja dostawałam swój kawałek na końcu. A jednocześnie dawała mi poczucie absolutnej akceptacji i wyrozumiałości, czego nigdy nie nadużyłam. Nie przerzucała na mnie swoich lęków, raczej pytała, czy to jest niebezpieczne. Jeżeli mi czegoś zabroniła, to doskonale rozumiałam powody" - wspominała Martyna Wojciechowska na łamach VIVY.
Martyna Wojciechowska dorastała w warsztacie taty
Stanisław Wojciechowski prowadził warsztat samochodowy. Przyjeżdżało do niego mnóstwo ludzi, nie tylko kierowcy rajdowi, ale i osoby ze świata kultury i sztuki.
"Tata naprawiał samochody wielu znakomitym aktorom, artystom, na przykład Violetcie Villas, i którzy czekając, aż skończy, dużo ze mną rozmawiali. Siadywałam na kolanach profesora Bardiniego, który wciągał mnie w gry słowne. Moje dzieciństwo było bardzo barwne, ciągle się coś działo, dom zawsze był pełen ludzi. No i miałam przegląd niezwykle ciekawych osobowości także dyplomatów i ludzi u władzy, którzy byli klientami taty. A moje zamiłowanie do gór wzięło się pewnie stąd, że przyjeżdżała do nas Wanda Rutkiewicz" - wspominała na łamach VIVY.
Ilekroć Martyna Wojciechowska pokazuje swoich rodziców w mediach społecznościowych, jej posty zawsze wywołują falę pozytywnych komentarzy. Jeden z nich zasługuje na szczególne wyróżnienie. Internauta napisał, że "wsparcie rodziców to jeden z najcenniejszych darów od życia".
