Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok muzyki niezależnej

Rozmawia Monika Wieczorkowska
Koncert Lao Che w warszawskim klubie Palladium
Koncert Lao Che w warszawskim klubie Palladium Fot. Monika Wieczorkowska
Wywiad z "Denatem", czyli Mariuszem Denstem, muzykiem z zespołu Lao Che

LAO CHE

LAO CHE

Zespół powstał około 1998 r. w Płocku jako sekstet. Podstawowy, 7-osobowy obecnie skład zespołu (podczas szczególnych koncertów dołącza gościnnie np. sekcja dęta) tworzą dziś: Hubert "Spięty" Dobaczewski (teksty, wokal, gitara), Mariusz "Denat" Denst (radiostacja, animacja), Michał "Dimon" Jastrzębski (perkusja), Rafał "Żubr" Borycki (bas), Filip "Wieża" Różański (klawisze), Jakub "Krojc" Pokorski (gitara), Maciek "Trocki" Dzierżanowski (instrumenty perkusyjne). Wydali dotąd płyty: "Gusła", "Powstanie Warszawskie" i "Gospel".
Oficjalna strona zespołu: www.laoche.art.pl

- "Gospel", Wasza trzecia płyta w dorobku, osiągnęła właśnie status Złotej. Zaskoczeni?
- Rozwój zespołu przez ostatnie dziesięć lat faktycznie kulminował przy ostatniej, trzeciej płycie. Tak się na ogół dzieje. Każdy z naszych albumów jest obłożony ciężką pracą, przemyślanymi działaniami, więc może nie do końca trudne przewidzieć, że akurat z tego coś może wyniknąć. Ale trzeba przyznać, że przy tej płycie wynikło coś dużego dzięki słuchaczowi, który umiał dotrzeć do tej muzyki i jeszcze ją rozpropagować.

- Mówicie w wywiadach, że od niedawna macie komfort życia już tylko z muzyki.
- Muszę przyznać, że wszystkie inne zajęcia, które dotychczas wykonywaliśmy zawodowo, porzuciliśmy i właściwie koncentrujemy się już tylko i wyłącznie na zespole i działaniach z nim związanych.

- Dzięki zapewnionemu budżetowi macie poczucie bezpiecznej przystani? Nie ma już przeciwko czemu się buntować?
- Zawsze byliśmy bardziej obserwatorami. Staraliśmy się ilustrować rzeczywistość. Budżet daje nam pewność utrzymania pewnego poziomu. Wszyscy to rozumiemy w zespole - pracować tak, żeby poziom każdej z płyt miał swój odrębny charakter i nie schodzić z wytyczonej drogi, nie obniżać poprzeczki, którą już sobie postawiliśmy.
Na pewno będziemy poświęcać mnóstwo czasu na to, żeby każda kolejna płyta trzymała ten poziom. I myślę, że jak będziemy robić to jak dotychczas - w szczery sposób, prosty ale z drugiej strony konsekwentny - to wówczas, rzeczywiście, będziemy mogli żyć w błogostanie i tylko cieszyć się tym, co robimy.

- Trzy płyty - każda inna, tak jakbyście poszukiwali sobie tylko właściwego odbiorcy. Słuchacz masowo zaskoczył dopiero przy ostatniej. Czy wobec tego kolejny projekt skierujecie do odbiorcy "Gospel" czy przestawicie wszystko o sto osiemdziesiąt stopni, jak to macie w zwyczaju?
- Na pewno wektor naszych twórczych działań zmieni kierunek. Zawsze zmieniał. Ostatnia płyta w pełnej świadomości była zrobiona w nieco bardziej popowym ujęciu i dlatego właśnie aż tak szerokie grono słuchaczy zyskała. Nie sądzę, abyśmy przy kolejnej płycie powielali cokolwiek co było przy "Gospel". Tak jak nie powielaliśmy "Powstania" i "Guseł". Zawsze staraliśmy się od tego odbijać. Tylko trudno mi powiedzieć, w jakim dokładnie kierunku pójdziemy. Będzie to na pewno odbicie w inną stronę. W którą - nie wiem, bo jeszcze takich stricte prac nad płytą czwartą nie rozpoczęliśmy.

- Podobno mają być szanty...
- A, to już pomysł Spiętego, będzie go robił jako projekt solowy. Ma dotyczyć alterszant, czyli alternatywnej wersji piosenek, które opowiadają o podróży. Idea szant jest tam dość niekonwencjonalnie utrzymana, ale widoczna.
Natomiast Lao Che pójdzie torem, który wykrystalizuje się we wspólnych rozmowach. Kiedy już zaczniemy się spotykać, to będzie rozmowa wszystkich siedmiu muzyków nad tym, co dalej można by ciekawego wnieść.

- Zaczynaliście od osadzonych w starosłowiańskiej tradycji "Guseł". Przez mocno punk-rockowy i zaangażowany historycznie koncept album "Powstanie Warszawskie" do czerpiącej z popkultury płyty "Gospel" pełnej rozważań na temat wiary i człowieka. Można już stwierdzić ku czemu zmierzacie teraz?
- No, jeszcze nie można. Bo najpierw muszą pojawić się racje muzyczne, które wynikną z rozmów i wspólnego muzykowania. A potem dołączy do nich warstwa tekstowa, która wypłynie od Spiętego. Może zapytać nas, czy byśmy chcieli wspólnie coś wymyślić, ale może być też tak, jak przy "Gospel" - że usiądzie i napisze od siebie.

- Minony rok był rokiem zaskakująco dobrze sprzedających się płyt spoza radiowego mainstreamu - m.in. debiut Czasława Mozila, druga płyta Marysi Peszek czy projekt z piosenkami Wojciecha Młynarskiego zespołu Raz Dwa Trzy. Nadszedł nareszcie czas muzyki niezależnej i projektów autorskich?
- Faktycznie, zbiegło się wiele ciekawych projektów, które wybijały się ponad przeciętność. I wszystkie w jednym momencie skumulowały się na rynku.
Widać, że gdy płyta alternatywna jest zrobiona w fajny sposób, który niesie ze sobą nie tylko informacje czysto muzyczne, ale też treści, które mają swoje drugie dno - stanowi prawdziwy rarytas. Ludzie do tego sięgają. Sprzedaje się dobrze na koncertach. Faktycznie to frajda wielka, że społeczeństwo w naszym kraju potrafi już taką muzykę docenić.

- Rok 2008 to także pasmo Waszych sukcesów. Byliście gwiazdami festiwali o zasłużonej renomie, jak choćby gdyński Opener czy Woodstock, po którym wydaliście koncertowe DVD. "Mateusza" za "Gospel" przyznali Wam dziennikarze radiowej Trójki, a w grudniu kapituła wręczyła zespołowi Artystyczną Nagrodę Miasta Torunia im. Grzegorza Ciechowskiego. Trudno będzie ten sukces powtórzyć?
- Nie mamy takiego parcia, że sukces musi już być. Wiemy z doświadczenia, że gdy dobra praca przełoży się na osobowość zespołu, to faktycznie zostanie to docenione. Nie jest też tak, że stan taki ma trwać wiecznie. Są to dla nas zastrzyki energii, które coś potwierdzają. Daje to potem łatwiejszy dystans do całej reszty. Skoro już nas doceniło szerokie gremium - możemy wyluzować i nie musimy się dalej spinać. Wystarczy cieszyć się dalej tym co robimy.
Myślę też, że dzięki temu wytworzy się na tyle dobre środowisko, żeby tworzyć coś ciekawego. Jeśli pojawiają się nagrody, to mają być elementem dodatkowym, który poza samą popularyzacją muzyki, tak na prawdę życia nie zmienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska