Miałaby to być kara za niedociągnięcia Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Sprawa dotyczy nieprawidłowości z 2005 i 2006 roku. - Komisja Europejska zarzuca nam, że zbyt późno przygotowaliśmy ortofotomapy, czyli mapy satelitarne gospodarstw, które ubiegały się o dopłaty bezpośrednie - wyjaśnia "Pomorskiej" Marek Sawicki, minister rolnictwa.
Będziemy się odwoływać
Konsekwencją tego miałaby być kara - 150 mln zł. Rolnicy mieliby w przyszłości otrzymać o 10 proc. niższe dopłaty. - Nic nie jest jeszcze przesądzone - twierdzi jednak minister Sawicki. - Już wyjaśniamy w Brukseli tę sprawę. Najpierw będziemy walczyli o to, by kary nie dostać. Jeżeli się nie uda, to o to, by była ona niższa. I nawet, jeżeli taką otrzymamy, będziemy odwoływali się od tej decyzji. To jeszcze długo potrwa - mówi Marek Sawicki.
Innym też zabierają
Minister próbuje łagodzić sytuację przypominając, że kary ponoszą też inne kraje. Bruksela cofnęła już pieniądze m.in. Grecji, Włochom, Hiszpanii i Francji. - My jesteśmy w Unii Europejskiej od niedawna. Mamy prawo popełniać błędy i uczyć się na nich - przekonuje Sawicki. - Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest jedną z największych w Europie agencji płatniczych. Jej pracownicy mylą się czasami, ale zna pani doskonały urząd?
Problem w tym, że to nie jedyna wpadka ARiMR. W tym roku agencja została już ukarana kwotą 3 mln euro za zbyt małą liczbę kontroli przeprowadzonych w 2005 roku w zachodniopomorskich gospodarstwach, których właściciele starali się o unijne dopłaty.