Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z właścicielką kina "Kingsajz" w Chojnicach

Anna Klaman
Anna Klaman
W tym kinie właściciele nie patrzą tylko na zysk, ale także na to, czy widzowie czują się tu dobrze

Wasze kino funkcjonuje już ponad dwa lata. Jak sobie radzicie po otwarciu kina w ChCK-u? W Chojnicach jest miejsce na dwa kina?

- Byliśmy, jesteśmy i mam nadzieję, że uda się nam zostać. Kiedy otworzono kino w ChCK-u, musiało to na nas wpłynąć. Trochę czekaliśmy na to. Myśleliśmy - niech to się już stanie, bo chcemy mieć to za sobą. Było takie oczekiwanie - zobaczymy, co się będzie działo. Byliśmy zdziwieni, że właściwie nie odczuliśmy tego prawie w ogóle. Styczeń był świetny. W ferie to już w ogóle byliśmy „zawaleni” dzieciaczkami. Nie boję się o frekwencję. Współpracujemy z ChCK-iem.

Jak ta współpraca wygląda?

- Doceniamy to, że ta współpraca jest w ogóle możliwa. Mogliby się nami nie przejmować, a jesteśmy w stałym kontakcie. Jest przepływ informacji między nami, żeby się nie dublować, ale nie ma wyłączności na filmy. Są takie, gdzie przyjdzie więcej osób. Wtedy staramy się czasami mieć je trochę wcześniej, bo po seansach w ChCK-u nikt już do nas nie przyszedłby. Jest taka widownia, która chodzi do dużego kina i prawdopodobnie zarazem taka, która nie była u nas przez te dwa lata i nie zdążyli nas poznać. Ale ci, którzy do nas chodzili, po­mimo otwarcia się dużego kina, wracają. U nas jest całkiem inny klimat. Kino jest kameralne, studyjne. Pytanie, co kto lubi. Małolaty wolą blichtr. Muszą sobie zrobić selfie, pokazać, że się gdzieś było. Także - bywa że - nawet nasze duże kino chojnickie jest za małe. Muszą pojechać do Gdańska, żeby pokazać, że byli. To taki lans. Mało młodzieży do nas chodzi. Mamy raczej widownię dojrzałą i starszą, taką grubo powyżej trzydziestki. Taką, która ma już swój wysublimowany gust. Nie idzie do kina, tylko na film. No i wybiera ten film. A małolaty czasami idą na randkę na zasadzie, co dzisiaj grają? Nasze kino jest także dla tych, którzy lubią spokój. Jest mniej świateł, spokojniej. Wciąż te same osoby w obsłudze, czyli się znamy. Można z kimś zamienić słowo, a to dzisiaj nie jest takie oczywiste. Staramy się, żeby było kameralnie i domowo. Stąd ta kawa i herbata, żeby człowiek czuł się trochę jak u siebie w domu. Sala nie jest za duża, światła gasną. Mamy kubek herbaty, siedzimy w wygodnym fotelu i możemy sobie obejrzeć w trochę lepszych warunkach niż w domu, ale też nie jesteśmy tak „na patelni”. Dużo chodzi osób rozpoznawalnych. Nie muszą co chwilę mówić każdemu „dzień dobry”, co przecież może być męczące.

W obu kinach nie zawsze są wyświetlane wszystkie filmy, które wchodzą na ekrany. Choć są wyjątki jak świetny „Kafarnaum”.

- Wiedziałam, że na ten film nie przyjdzie dużo osób. Ale zaryzykowaliśmy, bo uważamy, że wszyscy powinni go obejrzeć. Nawet chciałam go bardziej rozreklamować, ale ostatecznie to się nie udało. Wiem, że w obu kinach „słabo” poszły „Kobiety Mafii 2” Patryka Vegi i nie ukrywam, że to nas cieszy. Śmiałam się nawet, że kasa pusta, a ja się cieszę. Cóż, szkoda, że na „Kafarnaum” nie ma więcej widzów. Są takie filmy, których nie ma w Chojnicach, ani u nas, ani w ChCK-u. Zawsze tak będzie. Jest dużo nowości, a my jesteśmy zobowiązani do grania przez minimum tydzień. Kwiecień będzie strasznie trudnym miesiącem do zorganizowania repertuaru. Będzie sporo filmów niszowych, dla niewielkiej grupy odbiorców. Na przykład fenomenalne czeskie kino, które kocham, ale ile osób przyszłoby? Trzeba trochę przewidywać.

Jakie ma pani marzenia?

- Marzyłoby mi się, by kiedyś w Chojnicach powstało kino dwu,-trzysalowe, w którym można byłyby grać wszystkie premiery, tak by każdy miał okazję je zobaczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska