Prawie czterdzieści osób zasiadło wczoraj na ławie oskarżonych suwalskiego sądu pod zarzutem działania w zorganizowanej grupie przestępczej i przemytu papierosów. Wśród nich jest policjant, który miał i przewozić towar, i informować swoich wspólników o patrolach, by mogli uniknąć kontroli.
Prokuratura ustaliła, że oskarżeni przemycili w sumie blisko 2 miliony paczek papierosów. Z tego powodu Skarb Państwa stracił około 10 mln złotych.
Wozili z Litwy do Warszawy
To bodajże największa tego typu sprawa w naszym regionie. Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku prowadziła postępowanie przez blisko trzy lata, zgro-madziła ponad trzydzieści tomów akt.
Śledztwo rozpoczęła się w grudniu 2010 roku, gdy funkcjonariusze Straży Granicznej w rejonie Sejn zarekwirowali przewożoną w osobówce kontrabandę. Jeden z zatrzymanych wówczas mężczyzn przyznał się do winy i ujawnił przestępczy mechanizm. Resztę dowodów śledczy zdobyli m.in. w ramach podsłuchów. Papierosowy gang, jak wynika ze śledztwa, działał przez co najmniej trzy lata. Współpracował z mieszkańcem litewskich Łoździei, skąd papierosy były przywożone do podsejneńskich wsi. Dalej transportowano je do Warszawy. Czy tam trafiły na rynek, nie wiadomo.Prokuratura przypuszcza, że były przewożone do Niemiec, ale tego w toku śledztwa nie potwierdzono.
Grupą miało kierować dwóch mieszkańców Sejneńszczyzny: Szymon T. oraz Andrzej J. Prokurator oskarża ich, że kupowali, sprowadzali, przechowywali i sprzedawali papierosy różnych marek. Przewozili je autami osobowymi, czasem robili po kilka kursów dziennie. Pozostali oskarżeni, pomagali przewozić kontrabandę, przetrzymywali ją, albo pomagali np. przy załadunku.
Większość siedzących na ławie suwalskiego sądu to ludzie młodzi, bezrobotni, wcześniej karani i bez majątku. Ci, którzy mieli np. działki, pozbyli się ich w czasie prokuratorskiego dochodzenia. W śledztwie zatrzymano też dwoje funkcjonariuszy sejneńskiej policji. Wobec kobiety postępowanie umorzono, a Łukasz N. odpowiada przed sądem. Prokuratura zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej, a także przekroczenie uprawnień. Funkcjonariusz, który po tym, jak usłyszał zarzuty został zawieszony w wykonywaniu obowiązków służbowych miał informować przemytników, jak rozlokowane są policyjne patrole. To zapewniało bezpieczne transporty.
Oskarżony się boi. Chce ochronę.
Wczoraj na rozprawę nie zgłosiło się parę osób. Nieobecny był też Mariusz G., główny świadek oskarżenia, który obecnie przebywa w Anglii. Mężczyzna zapowiedział, że przyjedzie na proces w lutym lub w marcu br., ale obawia się o swoje bezpieczeństwo i dlatego poprosił sąd, by ten zapewnił mu ochronę. Obrońcy, a było ich na sali aż dziesięciu próbowali grać na zwłokę. Chcieli odroczenia procesu, ale sąd odrzucił wniosek.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?