Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rypin. Zasiłki na papierze?

Ewelina Kwiatkowska
fot. autorka
Bez finansowego wsparcia, wielu mieszkańców gminy nie ma nawet na przysłowiowy bochenek chleba. Niestety, są wśród nich osoby, które do tej pory nie otrzymały przysługującej im pomocy.

Należy do nich Maria Rogozińska, 46- letnia mieszkanka Puszczy Miejskiej.
- Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej przyznał mi 238 zł. zasiłku okresowego - mówi zaniepokojona. - Wiem, że nie jest to wysoka kwota, ale potrzebuję pieniędzy. Z racji tego, że jestem osobą samotną, nie mogę liczyć na inne wsparcie finansowe. Ta kwota pozwoliłaby mi przeżyć kolejny miesiąc.

Chociaż uznano, że kobiecie bezsprzecznie należy się pomoc, dotychczas nie otrzymała pieniędzy za luty i marzec.

Czytelniczka nie czeka na wsparcie bezczynnie. Spotkała się już z Haliną Słowik, kierowniczką Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Ponadto, dwukrotnie rozmawiała z Ryszardem Potwardowskim, wójtem gminy Rypin.

- Od kierowniczki usłyszałam, że tutejszemu ośrodkowi przyznano zbyt niskie środki - opowiada. - Skoro nie mogą wszystkim pomoc, zastanawiam się, w jakim celu w przyznali nam zasiłki?

Wójt Potwardowski nie chce komentować zaistniałej sytuacji:
- To sprawa wyłącznie Gminnego Ośrodka Pomocy - ucina krótko. - Nie będę rozmawiać na ten temat.

Próbowaliśmy skontaktować się zatem z kierownik placówki, Haliną Słowik. Jak się okazało, do końca marca przebywa na urlopie.

- Przyjmowaliśmy i rozpatrywaliśmy wszystkie podania - tłumaczy Beata Sobiechowska, starszy pracownik socjalny GOPS-u. - Nasz budżet został jednak zmniejszony o połowę. W związku z tym, nie możemy sukcesywnie wypłacać pieniędzy. Każdy musi po prostu czekać. Być może jest to wina panującego kryzysu...

Jak się dowiedzieliśmy, są osoby w jeszcze gorszej sytuacji niż pani Maria.
- Pieniądze wydajemy ze sporym opóźnieniem - przyznaje Sobiechowska. - Niektórzy nie otrzymali zasiłku nawet za styczeń. Nie możemy na to nic poradzić.
Rogozińska czeka na przysługującą jej pomoc, gdyż potrzebuje pieniędzy na leki:

- Mój stan zdrowia jest wprost fatalny - skarży się. - Cierpię na kręgosłup, poza tym, powinnam być leczona na nerwicę i depresję. Po co chodzić do lekarzy, skoro jedyne co można zrobić z wypisanymi przez nich receptami, to wyrzucić do kosza? W momencie, gdy pilnie potrzebowałam pieniędzy na leki, poprosiłam o wydanie choćby 20 zł. Jak się okazało, bezskutecznie.

Tragiczna sytuacja finansowa kobiety uniemożliwiła jej stawienie się na komisji przyznającej stopień niepełnosprawności:

- Nie miałam nawet na bilety do Bydgoszczy - wyjaśnia.

Nasza czytelniczka nie traci nadziei.

- Dotychczasowe działania nie przyniosły żadnych rezultatów. Nikogo nie interesuje mój los - mówi rozżalona. - Pomimo tego, nie nie mam zamiaru się poddać. Będę walczyła o przyznane pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska