Rypinianki oddają ... włosy. I pomagają kobietom po chemiotrapii

Rude, blond, ciemne, siwe - nieistotne. Ważne, żeby przekazać je kobietom, które walczą z nowotworami. Fryzjerzy Ry-pina i ze Skrwilna przyłączyli się do akcji "Daj włos".

Do przedsięwzięcia włączyło się siedem rypińskich salonów i jeden zakład ze Skrwilna.

Czytaj: Ścinasz włosy? Podaruj je kobietom po chemioterapii!

Efekty?

- Nikt nie spodziewał się takiego odzewu - podkreśla Magdalena Lewandowska-Kieruj, która stoi na czele Stowarzyszenia Osób Działających na Rzecz Ludzi Niepełnosprawnych RAZEM w Rypinie. - Mamy 56 uczestniczek i około 80 metrów naturalnego włosa. Tylko jeden z salonów ściął aż 170 kosmyków. One, pomnożone przez wymagane 25 cm ściętego włosa, dają nam prawie 43 metry. Zwracam się do wszystkich, przyłączcie się. Jest okazja połączyć przyjemne z pożytecznym, odmienić swój wizerunek, a przy tym komuś pomóc. Dobrze dobrana peruka może przecież poprawić kondycję psychiczną, samopoczucie chorego. Tym samym, motywować do dalszej walki z chorobą.

Myjemy, pleciemy...

Peruki z naturalnych włosów są bardzo drogie i tylko częściowo refundowane przez NFZ.

- Nie każdą kobietę po chemioterapii stać na taką perukę - dodaje pani Magdalena. - Minimalna długość włosów, które można przekazać fundacji, to 25 cm. Przed ścięciem muszą być umyte (odżywka wykluczona). Kiedy upleciemy je w warkoczyki, ucinamy około 2 cm powyżej gumki. Ścięte włosy są zawijane w papier, po zakończonej akcji nasze stowarzyszenie wyśle je fundacji Rak'n'Roll.

Wielka zbiórka warkoczy rozpoczęła się na naszym terenie 27 lutego. Potrwa do końca kwietnia, więc macie jeszcze okazję pomóc kobietom, które walczą z nowotworami.

Więcej informacji o działalności na rzecz osób walczących z nowotworem, znajdziecie na Facebooku (Fundacja Rak'n'Roll Wygraj Życie).