https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rzymskie sukcesy

Michał Nowicki
Karolina Bogdańska i Przemysław Marciniak,  wielokrotni medaliści Europejskich Igrzysk  Młodzieży Olimpiad Specjalnych oraz Waldemar  Zasada, ich trener.
Karolina Bogdańska i Przemysław Marciniak, wielokrotni medaliści Europejskich Igrzysk Młodzieży Olimpiad Specjalnych oraz Waldemar Zasada, ich trener. Fot. Michał Nowicki
- We Włoszech było super - wspominają Karolina Bogdańska i Przemysław Marciniak, którzy reprezentowali tam Polskę podczas Europejskich Igrzysk Młodzieży Olimpiad Specjalnych - tylko na makaron nie możemy już patrzeć!

     W rzymskich zawodach wzięło udział przeszło 1,3 tys. zawodników z 57 krajów. Wśród nich znalazła się 44-osobowa reprezentacja Polski, a w niej Karolina i Przemek ze Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wwychowawczego, działającego przy radziejowskim Zespole Szkół i Placówek. Obydwoje są lekkoatletami, we Włoszech reprezentowali nasz kraj w biegach. Ostatecznie
     Karolina zdobyła złoty medal na 400 m
     
za 800 m przypadł jej brąz. - Najtrudniej było zdobyć złoto. W biegu miałam groźne konkurentki, zwłaszcza obawiałam się zawodniczki z Łotwy - podsumowuje swoje rzymskie występy Karolina. Przemek został złotym medalistą mistrzostw na dystansie 800 m, srebrnym na 1500 m. Oboje startowali też w sztafetach 4 x 400, zdobywając złoto. Przemkowi najtrudniej było podczas biegu na 1,5 km. - Myślałem, że dam radę dogonić Rosjanina, ale okazał się szybszy - mówi.
     Oprócz startu w zawodach naszym reprezentantom udało się trochę zwiedzić. - Byliśmy w kurorcie w Fiuggi, zwiedziliśmy Watykan. Sam stadion, gdzie odbyła się część zawodów, też był zabytkowy, powstał za czasów Mussoliniego - mówi Waldemar Zasada, nauczyciel z radziejowskiego SOSW, główny trener lekkoatletycznej reprezentacji Polski. Wcale jednak nie zabytki zapadły sportowcom w pamięć. - Najfajniejszy był zdecydowanie lot samolotem.
     Leciałam pierwszy raz w życiu
     
wcale się nie bałam
- mówi Karolina. Gorzej wspominać będą włoska kuchnię. - Prawie cały czas jedliśmy makaron, na razie mam go dosyć na długo. Poza tym porcje były za małe - mówi Przemek. Mimo barier językowych, zawodnicy dobrze dogadywali się ze swoimi rywalami. Więcej kłopotu miał trener. - _Codziennie odbywały się odprawy i spotkania. Wszystko tłumaczono na kilka języków, ale nie na polski. Dobrze, że reprezentacje z byłego bloku wschodniego były dość liczne, używano więc także rosyjskiego, dzięki czemu mogliśmy coś zrozumieć - _mówi.
     Po krótkim odpoczynku Karolina i Przemek znowu powrócą do treningów. - _W tym roku już nie startuję, ale sport to moja pasja. No i nie można wyjść z wprawy - _mówi zawodnik. Karolinę czekają jeszcze zawody. - _Karolina jest bardzo utalentowana, więc pewnie zdobędzie jakieś kolejne trofea - _mówi Waldemar Zasada.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska