Wiele wskazuje na to, że powołanie komisji do spraw nielegalnej zabudowy wywołał nasz materiał o działce wicestarosty chojnickiego Mariusza Palucha na półwyspie Miechurz w Małych Swornegaciach. Obszar znajduje się pomiędzy jeziorami Karsińskim i Długim i jest objęty ochroną z racji sąsiedztwa Parku Narodowego Bory Tucholskie. Obowiązuje tutaj zakaz wszelkiej zabudowy – domów, domków letniskowych, przyczep campingowych czy płotów. Tyle w teorii, bo w praktyce na półwyspie kwitnie campingowa deweloperka. Właściwie patodeweloperka. Swoją przyczepę w linii brzegowej ma także wicestarosta chojnicki Mariusz Paluch, twierdząc, że ją przestawia, więc nie może być mowy o budowli.
Po naszym materiale wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański zwołał przedstawicieli wielu instytucji i służb, jak Wody Polskie, Zaborski Park Krajobrazowy czy Park Narodowy Bory Tucholskie. Zwołał, zrobił jedno spotkanie i… jest po temacie.
- W tej chwili wszyscy, nie tylko samorządy, ale też instytucje z nami współpracujące, oczekują lub nie oczekują na zmiany kadrowe. Teraz jest najgorszy czas, żeby ten temat ciągnąć. 7 kwietnia są wybory samorządowe. Niezależnie od tego, kto będzie sprawował władzę, to ten temat jest priorytetowy – stwierdził wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański, zasłaniając się także tym, że udziału w pracach tej specjalnej komisji nie chce brać powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Wygląda więc na to, że ponad pół roku komisja nie zrobiła nic. Można więc przypuszczać, że była to jedynie reakcja na upublicznienie informacji o samowolce wicestarosty chojnickiego.
- Na bieżąco śledzimy teren i dziką zabudowę. Nie ma wielkiego problemu w tej chwili. To znaczy jest problem, ale nie wielki. Ludzie się nauczyli, że nie warto ryzykować z dziką zabudową – skwitował wójt, podpierając swoją wypowiedź informacją, że do urzędu dotarło rozstrzygnięcie Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie domków letniskowych także w Małych Swornegaciach tuż nad brzegiem Jeziora Karsińskiego.

Okiem Kielara odc. 14
- Absolutnie sąd oddalił ich skargę, wychodząc z założenia że gmina ma prawo oczekiwać ładu przestrzennego. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego z kolei wychodzi z założenia, że nie będzie jeszcze nakazu rozbiórki, skoro trwają rozstrzygnięcia – poinformował wójt.
ZOBACZ TAKŻE: Jest nowy prezes Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Charzykowach. Największe wyzwanie pochłonie 60 mln zł
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!