Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzka wojna o ziemię? Bezowocne spotkanie wójta gm. Stolno i burmistrza Chełmna

Monika Smól
Monika Smól
Grunty inwestycyjne to cenny majątek i łakomy kąsek
Grunty inwestycyjne to cenny majątek i łakomy kąsek pixabay
- My swoje, burmistrzowie Chełmna swoje - podsumowuje poniedziałkowe spotkanie w Urzędzie Gminy w Stolnie Jerzy Rabeszko, wójt gminy Stolno. Przypomnijmy, włodarze obu gmin spotkali się po to, aby porozmawiać o planach władz Chełmna na zmianę granic administracyjnych miasta. Wójt gminy Stolno od początku, gdy sprawa wyszła na jaw, nie zostawia suchej nitki na burmistrzach sąsiedniego miasta.

- W Chełmnie postępują bardzo brzydko i niegrzecznie - i to jest wersja dyplomatyczna tego, jak chciałbym działanie burmistrzów określić - zareagował Jerzy Rabeszko. - Bez konsultacji, zapytania o zdanie mnie i mieszkańców gminy Stolno, chcą zabrać coś naszego. To jest zwyczajne złodziejstwo, a to jest karalne, bo to czyn wbrew prawu!

I wyjaśniał, że burmistrz Chełmna zadzwonił do niego 9 stycznia - ale tylko po to, aby poinformować, że nie ma się zdziwić, że na sesję 15 stycznia pojawi się punkt dotyczący terenów gminy Stolno.

- 10 stycznia rozmawialiśmy, bo "Pomorska" zainteresowała się sprawą - dodał wójt. - Gdyby nie to, zrobiliby to "po cichu", bo sesja 15 stycznia, a punkt taki został zapisany w harmonogramie. Zgodziłem się na spotkanie z władzami miasta, ale mówię stanowcze nie temu, co chcą zrobić. My nie po to mamy tereny inwestycyjne, aby je oddawać.

Do spotkania doszło w poniedziałek, 13 stycznia. Do wójt gminy Stolno przyjechał burmistrz Chełmna, jego zastępca oraz przewodniczący Rady Miasta Chełmna. Stolno, poza wójtem, reprezentował też przewodniczący Rady Gminy Stolno, sołtys sołectwa Grubno.

- Miasto ma swoją wizję, a ja i radni gminy jesteśmy przeciwni - podsumowuje Jerzy Rabeszko. - Oni będą starali się zabrać nam nasze tereny, a my zrobimy wszystko, by do tego nie doszło. Burmistrz twierdzi, że chcą się rozwijać i podkreśla, że na naszym terenie dziewięć lat nic się nie dzieje. Jakby nie było gospodarza. A jak teren dostaną oni to stworzą krainę mlekiem i miodem płynącą. Jesteśmy na dwóch biegunach, a za mną stoi dwudziestoletnie doświadczenie. Moi radni pytali co Grubno na tym zyska? Nic! Wiceburmistrz zaproponował, że wezmą nam działkę, która nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, a te hektary, które mają zostawią. Nie godzimy się na to stanowczo!

Wójt zapowiada, że mimo apelów burmistrza emocji nie ostudzi.
- Mówił mi, że podchodzę emocjonalnie. Tak, bo czuję się odpowiedzialny za majątek gminy. Do takich zachowań na chłodno podejść nie można - wyłącznie emocjonalnie - dodaje Jerzy Rabeszko. - Powiedziałem im, że robią sobie czarny pijar nie tylko na region czy województwo, ale na całą Polskę.

Przewodniczący Rady Gminy Stolno wskazuje, że o sprawie dowiedział się z artykułu zamieszczonego na naszym facebooku.
- Brat i babcia mieszkają w Grzybnie i też nic nie słyszeli wcześniej - mówi Paweł Pudrzyński. - Chwilę po tym, gdy artykuł się ukazał, zadzwonił do mnie wójt gminy Stolno. I potwierdził te wszystkie złe informacje. Byłem tak zaskoczony, że trudno mi było w to uwierzyć. Podobnie jak większość radnych, którzy też dowiedzieli się z tego samego artykułu. Mimo iż jestem młodym człowiekiem, pracuję w administracji samorządowej od dwunastu lat i nauczono mnie innej kultury i zasad współpracy. Nasze zasady - to zaproszenie do stołu, do rozmów.
I dodaje, że wszyscy radni zamierzają walczyć o ziemię.

- Absolutnie nie pozwolimy sąsiadom na realizację ich planów - zapowiada Paweł Pudrzyński. - Tym bardziej, że ich działanie nie ma na celu przeznaczenia tych terenów pod jakiś cel publiczny, społeczny dla mieszkańców. Mają zakusy na teren naszej gminy, by go przeznaczyć na inwestycje. Kolejny raz jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. W tym rejonie mieszczą się największe firmy w powiecie.

Jubileusz 40-lecia ZPiT Pomorze w Chełmnie [zdjęcia]

Przewodniczący Rady Gminy Stolno spodziewa się, że rajcy w mieście zagłosują za rozpoczęciem procedury.
- Tak już nam zapowiedziano na spotkaniu, że będą "za". Poza tym, jeśli przedstawia im się to, jako coś dobrego dl Chełmna, to nie podniosą ręki przeciwko - dodaje Paweł Pudrzyński. - Choć nie jest to fajne, bo tak się nie postępuje. Zarówno w życiu prywatnym, tak i tu - szanuje się sąsiada, z którym ma się dobre stosunki. Jeśli tego nie przemyślą i nie wycofają się, popsują nasze sąsiedzkie relacje, które do tej pory z Chełmnem mieliśmy dobre. Ja rozumiem, że 2020 rok jest ciężki dla samorządów i to wszystkich, bo kończą się unijne pieniądze, każdy stara się ich szukać na różnych polach, ale podbieranie sąsiadowi terenów inwestycyjnych to zła droga. Sąsiedzi powinni być partnerami, pomagać sobie a przede wszystkim szanować się. W środowisku samorządowym, a mnóstwo głosów do nas dociera, ta nieczysta zagrywka burmistrzów Chełmna jest negatywnie odbierana.
.
Burmistrz Chełmna od swoich planów nie zamierza odstąpić.

- Nie chcę już komentować tych mocnych określeń i oskarżeń o imperializm - mówi Artur Mikiewicz, burmistrz Chełmna. -Narracja wojenna jest tu naprawdę zbędna. Miasto korzysta z legalnych sposobów rozwojowych. Procedura jest prosta. My pytamy naszych mieszkańców o zdanie w sprawie zmiany granic miasta. Wójt i właściciele gruntów ustosunkowują się do tego, a Rada Ministrów waży argumenty i podejmuje decyzję. W przeszłości miasto zainwestowało duże pieniądze w obwodnicę znajdującą się częściowo w granicach gminy Stolno. Jeśli nasze działania oceniane są w kategoriach etycznych, to należy pamiętać, że Stolno wycofało się z deklaracji udziału finansowego w budowie obwodnicy znajdującej się na terenie tej gminy.Nie chcę oceniać tego faktu, gdyż każdy ma swoje argumenty. Tym niemniej, nam daje to prawo do uruchomienia, podkreślę, procedury zmiany granic, a nie - jak się komentuje - zaboru terenów. Należy dodatkowo podkreślić, że na tych terenach od co najmniej dziewięciu lat nic się nie działo pod kątem rozwoju. Szkoda potencjału tego terenu. Skoro miasto ma na to pomysł, to warto go rozważyć. Tym bardziej, że potencjalne korzyści będą mogli odnieść nie tylko mieszkańcy Chełmna, ale także gmin ościennych. Rozwój gospodarczy Chełmna przekłada się na rozwój powiatu chełmińskiego. W tej sprawie rozmawiamy z wójtem i radnymi gminy Stolno, szanując ich opór, przedstawiając swoje argumenty i propozycje kompromisowe. Dyskusja trwa i oby była merytoryczna, a nie emocjonalna.

Tereny, o które chodzi władzom Chełmna leżą w granicach administracyjnych gminy Stolno, ale są w prywatnych rękach. Czy podjął rozmowy z ich właścicielami i czy oni - jeśli procedura się dla miasta powiedzie się - będą chcieli sprzedać grunt? - o to zapytaliśmy burmistrza i czekamy na odpowiedź.

- Zgoda buduje, a niezgoda rujnuje - podsumowuje Paweł Pudrzyński. - Niezależnie czy burmistrzom Chełmna uda się zrealizować ich plan czy nie - niesmak pozostanie. Małe miasto, a takie zakusy by skubnąć nie swój teren. Nawet w dużym Toruniu takich zachowań nie wykazują. Dali się Łysomicom rozwijać, powstała strefa ekonomiczna a za nią ogromny zastrzyk pieniędzy - i nikt nie czai się w Toruniu na te tereny.

Ostatecznie zdecydują radni, którzy jeszcze mają chwilę na przemyślenie sprawy. Stanie ona na środowej (15 stycznia) sesji Rady Miasta Chełmna.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska