Dzisiaj pożegnamy się z mrozami - przed nami 500 km w stronę słońca do nadmorskiej miejscowości Sidi Ifni z piękną plażą Legzira, gdzie pierwszy raz na tej wyprawie udało się zamoczyć w słonej wodzie Atlantyku.
Po 20 minutach walki z ogromnymi falami miałem dosyć, a Grzechu testował swoja deska do bodysurfingu.

Temperatura wody taka jak w Bałtyku, ale fale nieco większe i pełno psów na plaży (nikt nie robi z tego powodu afery).
Miasteczko Sidi Ifni to hiszpańsko-mauretańska zabudowa w kolorach basenowych z atmosferą nadmorskiego miasteczka, pysznymi rybami i owocami morza - generalnie nuda, jutro Sahara Zachodnia.