Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siwy włos? I co z tego. W nich jest duża moc

Redakcja
Irena Folleher wie, jak dobrze wykonać to zadanie. Umiejętnie  przewróciła koleżankę Teresę Kopiszkę. Obok Bartek Kurkowski
Irena Folleher wie, jak dobrze wykonać to zadanie. Umiejętnie przewróciła koleżankę Teresę Kopiszkę. Obok Bartek Kurkowski Anna Klaman
Seniorzy zachwyceni instruktażem. Był na wesoło. O to chodzi!

Małżonkowie Jan i Elżbieta Moga cieszą się, że biorą udział w Akademii Bezpiecznego Seniora. Mimo nękających ich chorób, zachowują duży optymizm. - Żałuję, że w jednych zajęciach nie mogłam uczestniczyć, miałam silną grypę. Trzymała mnie aż trzy tygodnie - mówi pani Elżbieta. - A te zajęcia są wspaniałe. Możemy się nauczyć wielu przydatnych informacji. Kto wie, może rzeczywiście znajdziemy się kiedyś w takiej sytuacji, że trzeba będzie komuś pomóc. A przy okazji świetnie się tutaj bawimy. Jesteśmy w miłym towarzystwie.

Państwo Moga wiedzą, jak ważna jest szybka pomoc. Pani Elżbieta jest po dwóch wypadkach. I pamięta, że lekarz ją bardzo chwalił, że dała radę i tak dzielnie się trzymała. A czas w nagłych wypadkach, np. zatrzymania akcji serca, to niemal dosłownie „być albo nie być”. Mówili o tym Ireneusz Korycki, Marta Korycka i Bartek Kurkowski. Mamy cztery minuty, by kogoś uratować.

My! Nie pogotowie, bo ono najczęściej przyjeżdża później. W mieście ma na to 15 minut, a poza - 20. Seniorzy kręcili głowy z niedowierzaniem, gdy dowiedzieli się, że w Stanach Zjednoczonych bez szwanku wychodzi wówczas 85 proc. pacjentów, a w Polsce - 10 proc. - Do przyjazdu pogotowia trzeba pracować rękoma za serce, tak by pompowało krew - mówił Korycki. - Tak dajemy szansę pogotowiu ratunkowemu na uratowanie czyjegoś życia.

Seniorzy okazali się pojętnymi uczniami, chętnie też ćwiczyli. Dobierali się w pary i wzajemnie udzielali sobie pomocy. Była więc i rescutytacja, ale dużą uwagę zwracano też na prawidłową ocenę stanu chorego. Trzeba zwyczajnie sprawdzić oddech. Mimo iż temat kursu był poważny, to na zajęciach było sporo śmiechu. I dobrze. Nudny wykład trudniej wchodzi do głowy. Gdy są żarty, celne uwagi i przyjazna atmosfera, od razu pojawiają się efekty.

Kursanci w mig chwytali zalecenia, tak iż potem bez problemów przewracali partnera na bok z pozycji na plecach. Teodozja Narloch ćwiczyła z st. asp. Dariuszem Piekarskim. To on ją sobie wybrał, a ona raz dwa bezkarnie go przewróciła. Tak, tak, seniorzy mają moc! Gdy będzie trzeba, będą ratownikami na piątkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska