MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skarb do wzięcia

Małgorzata Felińska

     Parę dni temu pewien mieszkaniec Bydgoszczy postanowił uzyskać odpowiedzi na nękające go wątpliwości: - Dlaczego - zapytał publicznie, na Starym Rynku, lidera "Samoobrony" - ja zarabiam 600 złotych, a prezydent 10 tysięcy?
     - Boś się pan nie uczył - orzekł lider.
     Co tam prezydent i jego wykształcenie warte nędzne 10 tysięcy. Weźmy taką byłą sekretarkę byłego prezesa KGHM "Polska Miedź". Jak ona musiała parzyć kawę, jak przyklejać znaczki na listy, jak uśmiechać się do klientów, skoro warta była 30 tysięcy złotych (miesięcznie). A taki kierowca prezesa. Jak on musiał sprawnie prowadzić BMW (kupione za 180 tysięcy złotych, a naprawiane za 375 tysięcy), skoro kosztowało to jego firmę 40 tysięcy złotych (co miesiąc). Zarobki byłego prezesa KGHM rządowy raport, ujawniony w ostatni wtorek, wolał przemilczeć. Ale niewątpliwie płaca odpowiadała jego kwalifikacjom. Fachowcem musiał być niezłym, w końcu udało mu się wyprowadzić z "Miedzi" grubo ponad miliard złotych. Komu mniej wykształconemu przyszłoby do głowy kupowanie akcji TV Familijnej, sponsorowanie klubu sportowego w Kochlicach, parafii w Kolbuszowej czy okolicznych gmin żydowskich? Kto wpadłby na pomysł zakupu akcji Telefonii Dialog (sieć lokalna) lub zapłacenia za trzy kartki opinii prawnej 80 tysięcy złotych?
     A to prezes tylko jednej z ponad 2 tysięcy spółek z całkowitym lub częściowym udziałem skarbu państwa (nie licząc przedsiębiorstw państwowych). W tych dwóch tysiącach spółek zatrudnionych było (i jest) na najwyższych stanowiskach 25 tysięcy... no właśnie, kto te stołki zajmuje i dlaczego - chciałoby się zapytać? Czasem ktoś nam odpowie. Jak niedawno minister Kaczmarek, który krótko i zwięźle wyjaśnił nominację byłego ministra obrony Stanisława Dobrzańskiego na prezesa Polskich Sieci Energetycznych : - Bo Staszek chciał się sprawdzić w biznesie.
     Wszystko jasne.
     Rząd w swoim raporcie przyjrzał się tylko 22 spółkom. I okazało się, że w czasie kadencji AWS-UW wypłynęły z każdej nich setki milionów złotych (lub dolarów). Na czoło peletonu wysuwa się niewątpliwie PZU (ponad 200 milionów dolarów wydanych niezgodnie z prawem), ale inni nie zostawali w tyle. Złe zarządzanie, złodziejstwo, korupcja - to łagodne określenia na to, co działo się w spółkach.
     Minister sprawiedliwości zameldowała wczoraj, że doniesienia przeciwko zarządom 14 spółek opisanych w raporcie już zostały skierowane do prokuratury, i że sprawa jest rozwojowa.
     Wierzycie Państwo, że jakiś zdolny zarząd upadającej spółki pójdzie za to siedzieć? A znacie takie przypadki z najnowszej historii? Nie. Nie licząc oczywiście prezesów PZU Życie, którzy na proces od 10 miesięcy czekają za kratkami. Jak to się skończy, można przewidzieć.
     Czy raport i zapowiedź wzmożonego nadzoru właścicielskiego sprawią, że w gabinetach państwowych spółek zasiądą prezesi wykształceni i uczciwi, którzy będą je traktowali jak skarb państwa, a nie skarb do wzięcia?
     - Nie sądzę - powiedział radiowej "Trójce" Jerzy Jaskiernia, szef klubu parlamentarnego SLD.
     - To jest zapisane w porządku politycznym, który mówi, że zwycięzcy biorą strategiczne spółki skarbu państwa - szczerze wyjaśnił Bogdan Pęk (PSL) na antenie radia Zet.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zakaz handlu w niedzielę. Klienci będą zdezorientowani?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska