Jak czytamy w "Expressie Ilustrowanym", Szturc wini trenera Kruczka. - Nie ma co robić tragedii z bardzo słabego występu polskich skoczków narciarskich w Lillehammer na inaugurację Pucharu Świata - mówi Jan Szturc w rozmowie z Expressem Ilustrowany.
Przeczytaj także: Skoki narciarskie. Norwegia najlepsza w Lillehammer. Hlava wygrał kwalifikacje
- Moim zdaniem, Łukasz Kruczek, trener naszej kadry narodowej, popełnił błąd decydując się na kilkudniowy powrót do kraju ze zgrupowania w Skandynawii. Trzeba było pozostać w Lillehammer, aż do rozpoczęcia konkursu Pucharu Świata i tam szlifować formę, której się nie zyskuje, a tylko traci, w męczących podróżach. To przykra nauczka, swego rodzaju szkoleniowy błąd taktyczny, z którego należy wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Większą roztropność wykazywał Adam Małysz, twierdząc że to początek sezonu i na razie nie ma co robić tragedii.
W najbliższy weekend biegaczy i skoczków czekają kolejne zawody PŚ w fińskim Kuusamo.