Janusz Zemke, wiceminister obrony narodowej wraz z przedstawicielami polskich zakładów zbrojeniowych wrócił właśnie z największych targów uzbrojenia w Indiach. Polska delegacja była również w Indonezji, gdzie także rozmawiano na temat sprzedaży polskiej broni. Zawarto pierwsze kontrakty. - To największe zamówienia od dziesięciu lat, warte 110 milionów dolarów - cieszy się Janusz Zemke.
Eksperci od uzbrojenia sygnalizowali już wcześniej, że Polska zaniedbuje sprzedaż zbędnego uzbrojenia innym krajom. Wykazywali, że można i trzeba na tym zarabiać. Potwierdziła to wizyta na targach broni w New Delhi. Indie, które przeżywają poważny kryzys z Pakistanem, postanowiły zwiększyć swój budżet na uzbrojenie o 30 procent.
W Azji proponowaliśmy m.in. systemy kierowania ogniem czołgowym "Drawa", wozy zabezpieczenia technicznego i polskie spadochrony, którymi zainteresowali się Hindusi. Oferta obejmowała również systemy radarowe, środki łączności i śmigłowce ze Świdnika.
Indie dla Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy od lat są interesującym kontrahentem. W Bydgoszczy modernizowano i remontowano samoloty "Iskra" sprzedane indyjskiej armii. Obecna propozycja obejmowała m.in. sprzedaż kolejnych siedmiu "Iskier" i remonty maszyn. Co udało się załatwić WZL-om? - To trudny partner, który wymaga żmudnych negocjacji, więc za wcześnie mówić o rezultatach - poinformował płk Jan Żuk, dyrektor WZL w Bydgoszczy.
Wojskowe Zakłady Uzbrojenia w Grudziądzu oferowały w Indiach modernizację przeciwlotniczych zestawów rakietowych "Kwadrat". Zakłady modernizują je dla polskiej armii, a także w ubiegłym roku podpisały korzystny kontrakt eksportowy z Węgrami. - W Indonezji proponowaliśmy również długookresową ochronę sprzętu artyleryjskiego obrony przeciwlotniczej w podwyższonej wilgotności - poinformował Zdzisław Juchacz, dyrektor grudziądzkich zakładów.
