Kiedy w piątek nie powiodła się próba zamrożenia tafli na Tor-Torze pracownicy MOSiR-u zgłosili awarię do serwisu.
- Cała aparatura chłodząca jest na gwarancji, więc woleliśmy niczego nie ruszać - mówi Aleksander Dybiński, dyrektor MOSiR-u. - Wczoraj przedstawiciele japońskiej firmy Mykoma, która produkuje sprężarki - newralgiczne maszyny całej aparatury chłodzącej - po rozkręceniu urządzeń zamiast oleju znaleźli w przewodach galaretę. Być może to spowodowało, że sprężarki w ogóle nie chciały pracować. Specjaliści wzięli próbki do laboratorium i jutro będziemy znali wyniki. Jeśli w tym tkwił problem, to wymienią olej i w nocy z wtorku na środę ponowimy próbę zamrażania.
Tymczasem zawodnicy TKH ThyssenKrupp Energostal z trenerem Zaczesowem na czele, dziś rano wybierają się na trzydniowe zgrupowanie do Jastrzębia. Tam rozpoczną przygotowania na lodzie.
Hokeiści jak i gospodarze Tor-Toru liczą, że awarię - bądź co bądź nowej aparatury - uda się szybko naprawić i jeszcze w tym tygodniu "Stalowe Pierniki" wyjadą na lód w Toruniu. Miejmy nadzieję, że to pierwsze i ostatnie kłopoty ekipy Zaczesowa w tym sezonie.