
Śpilki, pantofle drewniane, kuźnia z pomieszkaniem i straszna okropność. Zobaczcie stare bydgoskie reklamy prasowe [zdjęcia]
Reklamy prasowe z początku XX wieku zadziwiają obecnie formą i językiem. Ale poza tym całkiem sporo mówią o czasach, w których powstały, towarach i usługach oferowanych w Bydgoszczy podczas zaborów.
Zaczniemy od drewnianych pantofli sprzedawanych na tuziny. Wyrabiano je na Flisach. Do dzisiaj ulica Studzienna nie zmieniła nazwy.

Śpilki, pantofle drewniane, kuźnia z pomieszkaniem i straszna okropność. Zobaczcie stare bydgoskie reklamy prasowe [zdjęcia]
Ulica Długa była kiedyś Fryderykowską. To tu bydgoszczanie zaopatrywali się w "garderobę męzką na miarę". Co ciekawe, ważną grupą docelową dla pracowni W. Sowińskiego było "Przewielebne Duchowieństwo", któremu polecał swój dobry krój.

Śpilki, pantofle drewniane, kuźnia z pomieszkaniem i straszna okropność. Zobaczcie stare bydgoskie reklamy prasowe [zdjęcia]
Przy Fryderykowskiej mieściła się też "drogerya" Tomasza Borny. Oferowała smarowidła na osie i łój na skóry, ale także kwas karbolowy - pierwszy środek dezynfekcyjny, używany przez sto lat. Obecnie wiadomo, że niszczy on skórę i tkanki (przy okazji nieprzyjemnie pachnie), więc używa się go w ograniczonym mocno zakresie.

Śpilki, pantofle drewniane, kuźnia z pomieszkaniem i straszna okropność. Zobaczcie stare bydgoskie reklamy prasowe [zdjęcia]
W zakładzie Henryka Kaszubowskiego można było zakupić różnego rodzaju precjoza, w tym "śpilki z orzełkami i sokoliki w wielkim wyborze".