Najdotkliwsze na początku tegorocznego sezonu okazały się przymrozki. Aby oszacować straty przez nie spowodowane powołano w woj. kujawsko-pomorskim już ponad pięćdziesiąt komisji. Nieco mniej, bo 48, w gminach województwa wielkopolskiego i 24 - łódzkiego (głównie w sadach i na plantacjach porzeczek). Komisje już szacują straty wywołane przez niskie temperatury także w 8 gminach woj. podlaskiego i 4 gminach zachodniopomorskiego.
Marek Sawicki: Rusza pomoc dla rolników poszkodowanych przez przymrozki
Mamy pecha
- W ubiegłym roku zostało powołanych mniej komisji i dotyczyły przede wszystkim powodzi - mówi Domicela Duszka z Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Ale z kolei w 2008 roku wszystkie nasze gminy zostały poszkodowane przez susze. Mamy pecha, bo występuje na naszym terenie coraz więcej klęsk żywiołowych.
Potwierdził to podczas ostatniej konferencji prasowej minister Sawicki. - Największe spadki temperatur odnotowaliśmy w województwach wielkopolskim, kujawsko-pomorskim oraz zachodniopomorskim, lubuskim, dolnośląskim, pomorskim, podlaskim i w północnej części warmińsko-mazurskiego - powiedział.
Dodał jednak, że nie należy panikować. - Od kilku miesięcy mamy psychozę na rynku owoców i warzyw. Chcę więc uspokoić konsumentów - mówił Marek Sawicki. - O ile straty lokalnie są bardzo duże, sięgają nawet 80-100 procent na niektórych plantacjach, to udział tych regionów w całym sektorze sadowniczym jest niewielki.
Podaje, że na przykład - Wielkopolska - to niecałe 3 proc. tego rynku, a Kujawsko-pomorskie - 1,5 proc. - Te klęski nie zaważą więc na całym owocowym segmencie w Polsce - podkreślił Marek Sawicki.
Rekordowo zimna noc w Toruniu!
Zbiory mogą być wyższe
A resort rolnictwa przewiduje, że zbiory jabłek i gruszek w kraju (prawdopodobnie także czereśni i śliwek) w tym roku będą wyższe od ubiegłorocznych.
- Wówczas straty, jakie odnotowaliśmy w sadownictwie w całym kraju, wyniosły 30 procent, a w przypadku warzyw - 12 procent. Natomiast plony owoców były mniejsze o 3-4 procent. To oczywiście wpłynęło na wzrost cen, z jakim mieliśmy do czynienia w tamtym roku - tłumaczył Sawicki.
Dowodził też, że gmin w całym kraju jest prawie 2,5 tysiąca, więc skala strat nie jest duża. Dokładne dane poznamy wkrótce, gdy komisje zakończą szacowanie strat.