Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, spór dotyczy pensji dla pracowników MPK. Zaoferowano im około 150 złotych podwyżki. Pracownicy żądają wyższych uposażeń. Coraz głośnie mówi się o strajku. Kierowcy grożą, że nie wyjadą na miasto.
Prezes MPK Mariusz Kuszel studzi nastroje. Potwierdza, że w zakładzie jest spór zbiorowy między związkami zawodowymi a pracodawcą. Strony nie zgadzają się co do wysokości podwyżek. Spór już po świętach będzie próbował rozwiązać mediator.
Prezes uspokaja, iż ewentualny strajk mógłby być rozważany dopiero po tym, jak rokowania zakończą się niepowodzeniem. Tymczasem one cały czas trwają.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, związki zawodowe już czwarty rok z rzędu weszły w spór zbiorowy z pracodawcą. Za każdym razem wywalczyły wyższe pensje. Teraz zaproponowały 500 złotych brutto podwyżki. Rozbieżności są więc spore. - Firma stoi dobrze, przynosi zyski, czas zainwestować w pracowników - usłyszeliśmy od jednego z kierowców.
Pracownicy w rozmowie z nami wyznają, iż strajk to ostateczność. Liczą, iż nie będę musieli sięgać po to rozwiązanie. Wątpią jednak, by do negocjacji z udziałem mediatora doszło wcześniej niż w styczniu.
Zadbaj o samochód przed zimą. Proste sposoby na bezpieczną jazdę.
Źródło:
TVN