https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spotkaliśmy się z Czytelnikami, kuracjuszami i turystami w ciechocińskiej redakcji

(iga)
Spotkaliśmy się z Czytelnikami, kuracjuszami i turystami nie w ciechocińskiej redakcji
Spotkaliśmy się z Czytelnikami, kuracjuszami i turystami nie w ciechocińskiej redakcji
W otoczeniu pięknej przyrody i rozbrzmiewającego śpiewu w znakomitych wykonaniach stanął namiot "Gazety Pomorskiej". Od odwiedzających nas osób dowiedzieliśmy się, że przywiodła ich do Ciechocinka nie tylko piękna tego dnia pogoda.

- Fajny pomysł z tym waszym namiotem. Mój kuzyn opowiadał mi, że byliście też w Pieczyskach. On też tam był. Widzę, że i mnie dopisało szczęście - cieszyła się pani Amelia Skowrońska spod Olsztyna.- Jestem w Ciechocinku od kilku dni i czytam waszą gazetę. Cieszę się, że przy okazji zakupu sobotniego wydania w parkowym stoisku dostałam ciekawe płyty z bajkami. Będzie prezent dla wnuków.

Pani Amelia dla siebie wzięła płytę z muzyką biesiadną. Zaopatrzyła się też w przewodnik turystyczny.
Pan Jerzy Walkiewicz zajechał do parku rikszą i bardzo był zadowolony, że zrobiliśmy mu zdjęcie, które chwilę potem znalazło się na wydrukowanej na miejscu pamiątkowej pierwszej stronie "Gazety Pomorskiej". Takie pamiątki rozdawaliśmy pozującym nam rozmówcom.

Skorzystali z okazji

także niektórzy artyści Polskiej Orkiestry Kameralnej, którzy mieli próbę na parkowej scenie przed festiwalowym wieczornym koncertem. W uzdrowisku trwa bowiem XIV FestiwalOperowo-Operetkowy.
Zapoznawali nam pięknie m.in. Andrzej Jurkiewicz, Małgorzata Kulińska, Wiesław Bednarek, Andrzej Niemierowicz. Oni oczywiście także dostali pamiątkowe strony tytułowe ze swoimi zdjęciami.

Nie pominęli takiej okazji także ciechocinianie. Pani Teresie Mikłaszewicz zrobiliśmy fotkę, gdy gawędziła z Danutą Bednarek, żoną znanego barytona, a państwu Jadwidze Papuzińskiej-Kruza i Konradowi Kruzie, gdy przyszyli do naszego stoiska podzielić się z nami wrażeniami z pierwszego dnia festiwalu.
- Gdyby nie wasze zaproszenie, nie wybrałabym się do parku. A to świetna okazja, by przyjrzeć się, jak pracują znani artyści. No i miałam szczęście. Zdobyłam dedykacje pana Kazimierza Kowalskiego na kupionej płycie. Nie wiedziałam, że to taki miły człowiek. Pierwszy raz zobaczyłam go "na żywo" - cieszyła się Barbara, kuracjuszka z Wielkopolski.

Mieliśmy dla jednego z naszych rozmówców prezent, ale musiał wymyślić właściwy
szyfr do sejfu, w którym znajdował się aparat fotograficzny.

- Proszę próbować. Na jednej z naszych imprez pani z Warszawy otworzyła sejf za pierwszym podejściem. Macie państwo trzy próby jego otwarcia - zachęcała Katarzyna Chmielewska, nasza koleżanka z działu promocji, której pomagały Karolina Sikorska i Aleksandra Przezdzięch. Chwilę potem ustawiła się kolejka ochotników do otwarcia sejfu. Niestety, tym razem nikomu się nie udało znaleźć właściwej kombinacji czterech liczb. Może uda się w sobotę?

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska