Do zdarzenia doszło w minioną sobotę, 16 listoapda br., o godz. 14:35. To wtedy dyżurny żnińskiej policji odebrał anonimowe zgłoszenie od mężczyzny, który poinformował, że podłożył w żnińskim szpitalu ładunek wybuchowy. Natychmiast na miejsce skierowani zostali policjanci. Powiadomiono też inne instytucje, jak: pogotowie energetyczne czy gazowe. Mundurowi szczegółowo sprawdzili też wszystkie pomieszczenia lecznicy. Na szczęście szybko zorientowali się, że zgłoszenie to żart i zaraz zajęli się ustalaniem sprawcy fałszywego alarmu.
- Już po dwóch godzinach namierzyli "dowcipnisia"
KPP w Żninie. - W chwili zatrzymania był pijany. Miał w organizmie prawie 0,5 promila alkoholu i trafił do policyjnego aresztu.
Przeczytaj także: [Bomby nie ma. Ale piechcinianin postawił na nogi służby ratownicze](http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131117/INNEMIASTA11/131119240)
Następnego dnia, 17 listopada, mężczyzna usłyszał zarzuty z art. 224a k.k, i trafił przed oblicze prokuratora, który poparł wniosek policjantów o tymczasowe aresztowanie. Natomiast dzisiaj, 19 listopada, sąd zadecydował, że 26-latek spędzi trzy najbliższe miesiące w areszcie.
Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje do 8 lat pozbawienia wolności**. Śledczy ustalają również koszty, jakie powstały w wyniku akcji służb ratowniczych. Mężczyzna najprawdopodobniej zostanie niemi obciążony.
**