Dariusz Krakowiak to postać dobrze znana w środowisku sportowym. Jako zawodnik święcił sukcesy na przełomie lat 80 i 90-tych, kiedy to zdobywał medale MP w biegu na 100 metrów oraz skoku w dal. Reprezentował wtedy Polskę w Pucharze Europy w Barcelonie (1991), gdzie w biegu sztafetowym 4 x 100 m, zajął 3. miejsce z wynikiem 39,09 s, był też reprezentantem naszego kraju w Mistrzostwach Świata, Europy i Pucharach Świata w... bobslejach w latach 1990-1991.
Po skończonej karierze zawodniczej Krakowiak został trenerem la w sępoleńskiej Krajnie, równolegle szkolił kadrę makroregionu, gdzie prowadził zajęcia m.in. z Moniką Pyrek i Anną Rogowską. W latach 2007-2010 był prezesem Krajny. Mimo, że cały czas w sporcie sępoleńskim był i jest obecny, przez długie lata nie ciągnęło go na bieżnię i skocznię w dal, aż do tego roku.
- To był impuls - przyznaje zawodnik. - Zarówno mistrzostwa kraju, jak i Europy odbywają się w Toruniu, więc postanowiłem spróbować swych sił, choć w ogóle nie wiedziałem na co mnie stać. Dodatkowym bodźcem był udział w zawodach licznej rzeszy kolegów z czasu moich startów. Muszę przyznać, że do rywalizacji w gronie weteranów powróciłem po 13 latach. W 2002 roku wygrałem halowe MP Weteranów w Grudziądzu, a potem letnie w Sopocie i to zarówno na 100 m, jak i w dal.
Do startu w Toruniu Krakowiak podszedł niemal z marszu, bo trudno nazwać przygotowaniami do zawodów, dwumiesięczne treningi, na sali gimnastycznej w Sępólnie, pozbawionej bieżni i skoczni.- To zbyt krótki okres czasu, aby złapać optymalną formę, ale i tak nie było najgorzej - stwierdza Krakowiak. - Wywalczyłem drugą lokatę w biegu na 60 metrów, doznając jednak na finiszu kontuzji. Naciągnięcie mięśnia dwugłowego nie pozwoliło mi na start w skoku w dal, gdzie najprawdopodobniej też zdobyłbym medal, bo wyniki końcowe nie były rewelacyjne. Najważniejsze, że z nogą jest już dużo lepiej i start podczas ME nie jest raczej zagrożony.
W Toruniu Dariusz Krakowiak ma w planie 2 starty. Najpierw powalczy na skoczni w dal, a nazajutrz w biegu płaskim. - Nie obiecuję medali - zdradza zawodnik. - Konkurencja będzie dużo mocniejsza niż podczas ostatnich zawodów, ale jestem przekonany, że zwłaszcza w skoku w dal stać mnie na zakwalifikowanie się do czołowej ósemki. Jeśli noga wytrzyma postaram się o dobry wynik, a takim będzie miejsce oscylujące blisko podium.
Czytaj e-wydanie »