https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Srebro skoczka wzwyż i piąte miejsce sztafety 4x400 m na koniec mistrzostw

TOMASZ FROEHLKE [email protected]
Fot. Tomek Czachorowski
Skoczek wzwyż z Łodzi Sylwester Bednarek wicemistrzem świata na pożegnanie Bydgoszczy.
Jaskub przejmuje pałeczkę od Rafała Omelko (MKS MOS Wrocław)
Jaskub przejmuje pałeczkę od Rafała Omelko (MKS MOS Wrocław) Fot. Tomek Czachorowski

Jaskub przejmuje pałeczkę od Rafała Omelko (MKS MOS Wrocław)
(fot. Fot. Tomek Czachorowski)

Świetnie pobiegła męska sztafeta 4x400 m, którą na piątej pozycji kończył Jakub Krzewina (LIUKS Kruszwica).

Polska reprezentacja zakończyła mistrzostwa świata juniorów ze złotym medalem w rzucie oszczepem Roberta Szpaka oraz srebrnymi medalami skoczka o tyczce Pawła Wojciechowskiego i skoczka wzwyż Sylwestra Bednarka. W ciągu sześciu dni zmagań na trybunach zasiadło około 60 tysięcy widzów, co jest bardzo dobrym wynikiem.

Doping poniósł
Mimo wiszącego w powietrzu deszczu, w niedzielę było najwięcej kibiców - około 12 tysięcy. I niesamowity doping poniósł Sylwestra Bednarka do wicemistrzostwa świata. Na stojącym na wysokim poziomie konkursie skakał naprawdę świetnie.

Pewnie zaliczał w pierwszych próbach 2,08, 2,13 i 2,17. "Potknął się" na 2,21, ale zaraz bezbłędnie poprawił. Potem w rewelacyjnie zaliczył 2,24, ale dokładnie tak samo skakał Ukrainiec Bohdan Bondarenko. Trzykrotnie 2,24 spalił Hiszpan Miguel Angel Sancho i już było wiadomo, że tylko Polak z Ukraińcem stoczą walkę o mistrzostw świata.

Bondarenko, którego rekord życiowy wynosił tak, jak Bednarka 2,26, zaliczył tę wysokość w pierwszej próbie. Polak spalił, po czym słusznie przeniósł poprzeczkę na 2,28. I w dwóch próbach był blisko jej pokonania, ale tym razem jeszcze się nie udało.

Niewiele zabrakło
Omiłą niespodziankę postarała się męska sztafeta 4x400 m, w której biegł Jakub Krzewina z Kruszwicy. W eliminacjach zaczynał bieg, a wczoraj został ustawiony na ostatniej zmianie. Iomal nie wyprowadził jej na medalowe miejsce! Gonił słabnących reprezentantów Jamajki, Trynidadu i Tobago oraz Niemiec, ale zabrakło dosłownie kilku metrów (Trynidad został jednak zdyskwalifikowany).

Mimo udanego biegu, Jakub nie krył rozczarowania w rozmowie z "Pomorską": - Bieg tak się ułożył, że powinniśmy zająć co najmniej czwarte miejsce. A była nawet szansa na więcej. Szkoda, bardzo żałujemy straconej szansy. Trudno tak na gorąco powiedzieć, co zawiodło. Jedno jest pewne - stać nas, żeby pobiec szybciej.

Świetnie biega się na takim stadionie i przy takiej publiczności. Tartan jest niebieski, a to mój ulubiony kolor. Uspokaja mnie i pomaga w koncentracji. Przepaść między Amerykanami a resztą wiąże się przede wszystkim z ogromnymi pieniędzmi wydawanymi tam na sport, gdzie już na poziomie szkoły podstawowej selekcja i szkolenie jest na poziomie, o którym możemy pomarzyć. Jesteśmy taką reprezentacją "c" USA. Z naszymi osiągnięciami trudno byłoby awansować do finału mistrzostw Stanów Zjednoczonych. Ale na pewno nie poddamy się i będziemy walczyć. Mistrzostwa były dla nas dobrym doświadczeniem.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska