O tym dramacie informowaliśmy w artykule TRAGICZNY WYPADEK, ZGINĘŁO MAŁŻEŃSTWO. PODRÓŻOWALI Z MAŁYM DZIECKIEM.
Tragiczny wypadek w Jamnicy. Po zderzeniu dwóch audi zginęło...
Znamy już nieco więcej szczegółów dotyczących tego dramatycznego wypadku. To na razie wstępne ustalenia, które zweryfikują specjalistyczne badania. Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że kierowca audi S7 bezpośrednio przed wypadkiem poruszał się z nadmierną prędkością około 120 - 140 kilometrów na godzinę.
- Na obecnym etapie, z wysokim prawdopodobieństwem można stwierdzić, że kierowca audi S7 w chwili tego tragicznego zdarzenia był pod działaniem alkoholu
- mówi prokurator Adam Cierpiatka, szef Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli.
Z naszych ustaleń wynika, że podczas oględzin w samochodzie domniemanego sprawcy wypadku znaleziono puste butelki po alkoholu, po piwie. Na miejscu zdarzenia stan zdrowia kierowcy nie pozwalał na przeprowadzenie badania stanu trzeźwości, natomiast takie badanie wykonano w szpitalu. Jego wyniki mogą być jednak zafałszowane przez leki, jakie podano mężczyźnie udzielając mu pomocy. Pobrana została jego krew do badań, wyniki będą najbardziej wiarygodne.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sprawca dramatu to 37-latek z gminy Grębów. Co o nim wiadomo?
Kierowca audi S7 przeszedł operację, jego stan jest stabilny - wynika z naszych nieoficjalnych ustaleń. Mężczyzna przebywa w szpitalu w Stalowej Woli pod obserwacją policji, dostęp do niego mają wyłącznie członkowie personelu medycznego.
Niestety, w tym wypadku zginęło małżeństwo w wieku około 40 lat. Mieszkańcy Przędzela (powiat niżański) osierocili trójkę małych dzieci. Jedno z nich, trzyletni chłopiec, podróżował z rodzicami w dniu, kiedy doszło do tego niewyobrażalnego dramatu.
Tragiczny wypadek w Jamnicy. Po zderzeniu dwóch audi zginęło...
