https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sto dni z charakterem

Janina Paradowska, "Polityka"

     Zaprzyjaźniony dziennikarz z jednej z gazet regionalnych zatelefonował z pytaniem: jak pani sądzi, czy nie będzie już afer? Marek Belka rządzi sto dni (rzeczywiście, prawie nikt owych przysłowiowych już 100 dni nie zauważył) i jakoś o aferach głucho. Prawda, jeżeli są afery to polityczne, związane przede wszystkim z powoływaniem przez premiera na stanowiska osób, które się jego zapleczu politycznemu nie podobają. Nic nie słychać natomiast o aferach mających podłoże korupcyjne, związane z konfliktem interesów, a to co w mediach wypływa dotyczy zdecydowanie okresu wcześniejszego.
     Otóż nikt nie da głowy, że afer nie będzie, ale sytuacja polityczna niewątpliwie nieco się uspokoiła. Afery zwykle pojawiają się w okresie kryzysu, w czasie ostrzejszej walki politycznej, wówczas bowiem koledzy na kolegów donoszą, wyciągają różne kwity i haki. Taka to już uroda polityki. Nie tylko polskiej, ale w Polsce owo natężenie walk na haki i zwykłe pomówienia jest zdecydowanie większe. Można więc założyć, że jeden z celów jakie postawił sobie prezydent Aleksander Kwaśniewski, stawiając właśnie na Marka Belkę, a celem tym było uspokojenie sytuacji politycznej w części przynajmniej się powiódł. Ponieważ przy okazji owych stu dni warto zrobić przynajmniej mały rachunek sumienia, można uznać, że w jakiejś części powiódł się także inny zamysł. Jest nim stworzenie pewnego politycznego standardu, od którego trudno będzie odejść. Dotyczy to właśnie polityki kadrowej premiera, która nie jest ani schematyczna, ani banalna.
     Nie jest to przede wszystkim polityka partyjna. SLD nie jest nagradzany stanowiskami, na ważnych stanowiskach pojawiają się ludzie z różnych obozów, z różną przeszłością, którym odmówić nie można fachowości. Taką politykę kadrową premier prowadzi z wielkim uporem nie zwracając uwagi na nieprzyjemne okrzyki zaplecza politycznego, które być może nie jest już nawet zapleczem politycznym, ale jakimś dziwacznym pospolitym ruszeniem w coraz większej rozsypce. Czy to Belka jest tak silny, że może sobie na samodzielność pozwolić, czy też SLD jest tak słaby?
     Otóż Belka jest silny słabością własnego politycznego zaplecza i także słabością opozycji, co nie zmienia faktu, że w tych trudnych warunkach jako premier radzi sobie nad podziw dobrze. Sojusz jest słaby i zupełnie nie rozumie, co się dzieje. Gotów jest głosować w październiku przeciwko premierowi, ponieważ nie podoba mu się szef Agencji Wywiadu! Fakt, że ten pomysł ogłaszają z wielką powagą ważni działacze SLD po prostu ich ośmiesza. Na tym tle premier jawi się jako polityk dojrzały, wiedzący czego chce, konsekwentnie zmierzający do celu.
     Opozycja też przycichła, bo nie bardzo ma powody, by się nad premierem znęcać. Wszyscy szykują się ponadto do jesiennej politycznej ofensywy. Będzie więc dużo w zmianach w konstytucji, o konieczności budowania IV Rzeczypospolitej, o karze śmierci, o degeneracji klasy politycznej (czy ktoś dziś mówi gorzej o politykach niż oni sami?). W tym czasie premier może robić swoje i Sejm, gdzie pod koniec sierpnia zaczną się kłębić emocje, nie jest mu specjalnie potrzebny. Nieszczęsna ustawa zdrowotna jest uchwalona i kolejnym dużym przedsięwzięciem będzie dopiero budżet. Do tego czasu premier może spokojnie porządkować państwo. Nawet jeżeli wiedziony instynktem samozagłady SLD nie będzie chciał mu udzielić w październiku wotum zaufania. I to jest już sukces premiera, który w morzu nijakiej polityki pokazuje, że po prostu ma charakter.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska