Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sto olimpijskich słów - "To takie polskie"

TOMASZ MALINOWSKI
Ledwie co Justyna Kowalczyk minęła celownik, a już po kraju rozniósł się pomruk rozczarowania i niezadowolenia. Miał być medal, skończyło się miejscem poza (ale też blisko) podium.

WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH

WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH

znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/vancouver

Czy z tego powodu biegaczka z Kasiny Wielkiej, przestanie być uważana przez polskich kibiców za jedną z najlepszych biegaczek na świecie? Nagle nie będzie już zaliczana do faworytek sprintu, biegu łączonego i królewskiego dystansu na 30 km?

To takie polskie... Kto widział poniedziałkowy bieg na 10 km, potem wysłuchał spokojnej Justyny, musi błyskawicznie zrewidować własne wyobrażenia o biegach narciarskich. Bycie najlepszą nie oznacza wcale porzucenia pokory. Kowalczyk,co ważne, czuje się mocna. Wie jednak doskonale, że rywalki nie mają zamiaru ułatwiać jej zadania. Przed Vancouver uciekły, bo nie chciały - pewnie z powodów mentalnyych - sprawdzenia się z Polką. W przeddzień ze startu zrezygnowała Majdic. Justyna mogła uczynić podobnie, znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie. Nie zrobiła tego, podjęła wyzwanie. Do zwyciężczyni Szwedki Kalli, "łyżwą“ przegrywała dotychczas blisko minutę. Teraz poprawiła się o ponad 20 sekund. Ale zyskała, myślę,coś bardziej ważniejszego. Wiedzę o swoich możliwościach, ugruntowała też przekonanie o rzeczywistej sile konkurentek. Przecież trójkę medalistek trafiła idealnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska