WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH
WSZYSTKO O ZIMOWYCH IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH
znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/vancouver
Irena Szewińska, inna wielka mistrzyni, zawiesiła na szyi Justyny złoty olimpijski medal. A po chwili, po 38 latach na zimowych igrzyskach, usłyszeliśmy znów Mazurka Dąbrowskiego. Wzruszeni.
Kilka godzin wcześniej na trasie w Whistler nie było wcale do śmiechu. Trwała mordercza i zacięta rywalizacja. Justynie przyszło stawić czoła koalicji Skandynawek. Ale czyniła to w wielkim stylu. Kowalczyk wiedziała jednak dokładnie, co ma robić. Nawet w momencie, kiedy Marit Bjoergen przypuściła atak, Polka nie straciła panowania nad sobą. Człowiek musi być bardzo zmęczony, by aż tak mocno walczyć. Na trasie okazało się, że Justyna była rzeczywiście zmęczona, lecz Norweżka już zmordowana.
Finisz dostarczył rzadkich emocji. Aż nogi uginały się, kiedy Justyna odpierała szaleńczy atak Bjoergen. Finiszowaliśmy z nią wszyscy. Biegaczka z Kasiny pokazała jednak coś wielkiego. Z telewizyjnego ekranu emanowała aż walecznością. Prawdziwie sportową, gdzie w niepamięć poszły wszelkie swary i słowne spory. Te kilkadziesiąt finiszowych metrów przejdzie do historii polskiego sportu.
Kowalczyk już w niej jest. Harda, twarda i zadziorna. Jak polska góralka. Przy tym wielka sportsmenka. Od 2009 roku bezapelacyjna Królowa Nart. Gwiazda i multimedalistka igrzysk w Vancouver. Dziękujemy!