MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Stosunki polsko-rosyjskie wymagają posługiwania się skalpelem, a nie maczugą

Rozmawiał Jacek Deptuła
Tomasz Królak, zastępca red. nacz. KAI
Tomasz Królak, zastępca red. nacz. KAI
- W końcu powinniśmy spojrzeć na siebie bez nienawiści, a myślenie o tym, że każdy Rosjanin najchętniej poderżnąłby nam gardło jest głupie i prowadzi donikąd. Rozmowa z Tomaszem Królakiem, zastępcą red. nacz. KAI.

- Wizyta patriarchy Moskwy i Rusi Cyryla I i wspólne przesłanie Kościołów może mieć równie historyczny wymiar, co list biskupów polskich i niemieckich sprzed półwiecza?
- Mam wielką nadzieję, ponieważ to porozumienie już teraz ma wymiar historyczny. Analogie z listem naszych biskupów i niemieckich narzucają się same, natomiast ze strony rosyjskiej jest to gest niesłychany. Cerkiew z żadnym innym kościołem podobnego przesłania nie podpisała. Wizyta patriarchy Cyryla jest znacząca również dlatego, że stosunki polsko-rosyjskie są ciągle obolałe i bardzo napięte. Mam nawet wrażenie, że list biskupów polskich i niemieckich wystosowano w bardziej sprzyjającej atmosferze politycznej.

- Pańskim zdaniem jest aż tak źle?
- Komunizm upadł 20 lat temu, Polska jest krajem demokratycznym, ale tego nie można powiedzieć o Rosji. Do tego dochodzą inne konteksty: katastrofa smoleńska, problem "zespawania" ołtarza i tronu w Rosji oraz złe relacje z Rosją. Jednak bardzo podoba mi się stanowisko arcybiskupa Józefa Michalika, by tego historycznego spotkania nie traktować w kategoriach interesu politycznego, lecz bezinteresownego, ewangelicznego gestu pojednania.
- Nie jest to jednak przejaw pewnej iluzji Kościoła? Cerkiew jest ściśle związana z Kremlem, a wobec patriarchy jest w Rosji wiele zarzutów o przeszłość, o finanse.
- Idąc tym tokiem rozumowania można powiedzieć o Ewangelii, że naiwna, bo - mówiąc patetycznie - po prostu przebacza i kocha. Chcę wierzyć, że ze strony obu Kościołów jest to bezinteresowna, ewangeliczna postawa w imieniu naszych narodów.

- Dlaczego, podobnie jak pół wieku temu, porozumienie Cerkwi i Kościoła nie spotyka się z akceptacją wszystkich wiernych, a nawet duchownych?
- Dla części klasy politycznej tragedia smoleńska kompletnie dezawuuje jakiekolwiek porozumienie z Rosją. Putin ma krew na rękach i koniec. Tymczasem pojednanie jest możliwe, taki krok trzeba było zrobić, bo być może stwarza on podwaliny pod coś, co nam się jeszcze nie śni. W końcu powinniśmy spojrzeć na siebie bez nienawiści, a myślenie o tym, że każdy Rosjanin najchętniej poderżnąłby nam gardło jest głupie i prowadzi donikąd. Stosunki polsko-rosyjskie wymagają posługiwania się skalpelem, a nie maczugą. Tym bardziej, że historyczna wizyta Cyryla I oznacza coś zupełnie innego dla nas i dla Rosjan. W Polsce jest przedmiotem publicznej debaty, natomiast w Rosji są stosunkowo nieduże środowiska żyjące sprawami pojednania. Trudno oczekiwać, że czwartkowe przesłanie Kościoła i Cerkwi może elektryzować zwyczajnego Rosjanina. Ale wierzę, że ten kawałek podpisanego papieru będzie nie tylko symbolem, lecz pierwszym krokiem pojednania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska