Tradycje strażackie w Drzewianowie, wsi leżącej w gminie Mrocza, sięgają roku 1882. Właśnie z tego czasu pochodzi zabytkowa sikawka konna, która jest w posiadaniu jednostki. Zaprzężona w konie jest ozdobą wielu lokalnych uroczystości np. dożynek.
Staruszka wymagała remontu
Nie na niej jednak strażacy z Drzewianowa wygrali kilka dni temu zawody w Straszewie (powiat aleksandrowski), w których wzięli udział druhowie z kilku województw: pomorskiego, mazowieckiego, łódzkiego, wielkopolskiego i kujawsko-pomorskiego.
- Pojechaliśmy tam z sikawką z roku 1900. Bo nasza stara sikawka jest w remoncie. Właściwie jest już po remoncie, musimy ją tylko odebrać ze Żnina - wyjaśnia Sebastian Klimek, prezes OSP Drzewianowo. Sikawkę z przełomu wieku, która służy druhom w tym sezonie, strażakom z Drzewianowa przekazali na własność druhowie z OSP Cukrownia Nakło. Gdzie stoi? - Zbudowaliśmy przy remizie specjalną wiatę - tłumaczy prezes Klimek.
Strażaków ochotników jest w Drzewianowie około 30. Wszyscy potrafią obsłużyć starą sikawkę konną. W maju wygrali Krajeńsko-Pałuckie Zawody Sikawek Konnych w Minikowie. Tam także pojechali z sikawką z roku 1900. Teraz kolejny sukces. W Straszewie byli najlepsi, wygrali rywalizację wojewódzką i międzywojewódzką, a przecież -podkreśla Sebastian Klimek - pojechali tam po kilku latach przerwy. Warto było. Satysfakcja duża. Dodatkowo do domu wrócili z kompletem węży ssawnych, to nagroda dla zwycięzcy.
Więcej informacji z Nakła: http://www.pomorska.pl/wiadomosci/naklo/
Nie tylko w zawodach starych sikawek konnych strażacy z Drzewianowa dobrze sobie radzą. Dobre wyniki uzyskali w tym roku także na zawodach sportowo -pożarniczych. Walczyli we wszystkich kategoriach: seniorów, old boyów i drużyn młodzieżowych. Z sukcesami.
- Zawsze jesteśmy na podium - mówi z dumą prezes Klimek.
Jeszcze za mało na średni wóz...
Druhowie z Drzewianowa nie narzekają na bazę. - Remizę mamy po remoncie - słyszymy. Jednostka ma obecnie na stanie dwa samochody: stara i forda transita.
- Staramy się teraz o średni samochód pożarniczy - informuje Sebastian Klimek. Przyznaje, że dużym problemem w realizacji tych planów są pieniądze. Na zakup pojazdu, który kosztować ma w sumie 735 tys. zł jeszcze druhom trochę brakuje. Dotąd udało się zdobyć około 650 tys. zł.