W piątek, w kolejnym dniu procesu 26-letniego Macieja T. swoje opinie przedstawili biegli z zakresu medycyny sądowej, balistyki, psychiatrii. Jako świadek zeznawała mama pokrzywdzonej Liliany. Odtworzono też nagranie przesłuchania Liliany K., przeprowadzone wcześniej poza salą sądową.
Maciej T. z Chojnic odpowiada za to, że strzałem z broni pneumatycznej spowodował u 13-letniej Liliany trwałe kalectwo. Naraził też życie i zdrowie dziewięciorga innych dzieci.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się 27 czerwca 2018 roku przy garażach na ul. Młodzieżowej w Chojnicach. Jeden z chłopców bawił się tam bronią-zabawką. Wówczas do grupy dzieci podszedł Maciej T. i zademonstrował swoją broń. Zaczął strzelać z pistoletu pneumatycznego.
- Wcześniej kulki leciały pod nasze nogi. Później dostała Martyna (śrut otarł się o jej skroń- red.) i ja w oko. Pięć, sześć razy strzelił - zeznała Liliana. - Podbiegł do mnie i opowiedział, że mi zapłaci, ale nie mam go wydać policji. A do kolegów powiedział, żeby wezwali karetkę, i uciekł. Ale w szpitalu powiedziałam prawdę, że dostałam z pistoletu.
Liliana straciła wzrok w jednym oku. Przeszła już trzy operacje. Niedługo będzie kolejna. Ciągłe wyjazdy, konsultacje. Bardzo dobra uczennica nadrabia zaległości jak może. Jej mama obawia się jednak, co będzie ze szkołą muzyczną. Gitara, pianino, śpiew. Uzdolniona dziewczynka swoim głosem podbijała serca wielu fanów. Po zdarzeniu przestała występować przed publicznością.
Wszystkie dzieci obecne na miejscu zdarzenia przeżyły szok. Padały na ziemię, chowały się, chroniły wzajemnie lub stały bez ruchu.
Zdaniem psycholog, która oceniała zeznania Liliany oraz innych narażonych na niebezpieczeństwo dzieci, pokrzywdzeni mówili prawdę, nie konfabulowali, a różnice w relacjonowaniu zdarzeń wynikają ze stresu. Tak samo zachowują się dorośli świadkowie, bo w stresie każdy widzi inaczej.
W piątek swoją opinię przedstawił m.in. Robert Arciszewski, biegły z zakresu badania broni i balistyki. Niestety, nie udało mu się ustalić broni, z jakiej padły strzały.
- Na śrucinie wyjętej z oka pokrzywdzonej podczas badań mikroskopowych nie ujawniłem śladów, na podstawie których możliwa byłaby identyfikacja indywidualna broni pneumatycznej - powiedział biegły, który badał dwa zabezpieczone egzemplarze.
Tymczasem oskarżony twierdzi, że broń, z której strzelał, nie została odnaleziona. Sąd szczegółowo pytał o wartości energii kinetycznej, kąty rykoszetów odbitych od kamienia, drewna, czy blachy i odległość, w jakiej narażone były dzieci.
Wcześniej Maciej T. wyjaśnił, że nie celował w dzieci, ale jakaś kulka mogła się odbić. Zadeklarował też, że opłaci Lilianie wszystko. Z czego? Nie powiedział.
Flash Info odcinek 8 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.
