Od 2008 roku burmistrz Strzelna odbiera zaniżoną o ponad tysiąc złotych pensję. Dlaczego? Uważa, że pensja ustalona przez radę poprzedniej kadencji jest zbyt duża, jak na warunki strzeleńskie. W czerwcu 2008 roku, radni musieli podnieść burmistrzowi wynagrodzenie, aby dostosować je do obowiązujących wskaźników. Wtedy Ewaryst Matczak postanowił, że nie będzie odbierał całego wynagrodzenia. Tym samym łamie prawo.
Nowa kadencja, te same problemy
Po wyborach rada miejska musiała ponownie uchwalić wynagrodzenie swojego włodarza. Nie zmieniono jego wysokości. I tak wynagrodzenie zasadnicze Matczaka to 4200 zł, dodatek funkcyjny to 1500 zł oraz dodatek specjalny 1140 zł. To daje 6840 zł brutto, ale dodatkowo burmistrzowi przysługują dodatek za wysługę lat, nagrody jubileuszowe i dodatkowe wynagrodzenie roczne. Kiedy radni mieli głosować nad wysokością wynagrodzenia, Ewaryst Matczak chciał wyjść z sali obrad. Powstrzymano go jednak. Radni apelowali bowiem do burmistrza, by nie łamał prawa i aby uchwała mogła być realizowana.
Nie odbiera, bo nie...
- Burmistrz nie wyraził zgody na podwyżkę, którą my musieliśmy mu przyznać - wyjaśnia Marian Mikołajczak. - Mamy więc taką propozycję, aby księgowość od razu przekazywała część wynagrodzenia pana burmistrza na jakiś cel dobroczynny. Nie można zrzec się wynagrodzenia. Jeśli pan burmistrz chce wykazać się szlachetną postawą, może to robić w sposób zgody z prawem.
Spytaliśmy burmistrza Matczaka, czy wybrał już cel na jaki będzie przekazywał część swojej pensję. Oto co usłyszeliśmy:
- Nie wybrałem. Nie zmieniłem zdania, i pewnie będę robił tak jak teraz...
Jeśli burmistrz nie będzie odbierał całego swojego wygrodzenia, podczas kontroli gmina naraził się na zarzut, że nie realizuje uchwały rady miejskiej.