Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Superdrużyna z Dębowej Łąki spieszy z pomocą

Alicja Kalinowska
Alicja Kalinowska
Członkowie „pomocnej” ekipy z Dorotą Zduńską (na zdjęciu krótkie włosy)  Stanisław Czerski, Ewa Orszt i Dawid Kochmański.
Członkowie „pomocnej” ekipy z Dorotą Zduńską (na zdjęciu krótkie włosy) Stanisław Czerski, Ewa Orszt i Dawid Kochmański. Alicja Kalinowska
Dwie rodziny z powiatu wąbrzeskiego dzięki pomocy dzielnicowego, strażaka ochotnika i pracownic Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, mogą nareszcie mieszkać w przyzwoitych warunkach.

Ludzie

Czasami warto wyjść zza biurka i po drugiej stronie dostrzec drugiego człowieka - to myśl, która od samego początku przyświeca pracownikom Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dębowej Łące. Podobnie o swojej pracy myśli sierż. szt. Dawid Kochmański, który od 1,5 roku jest dzielnicowym w tej gminie. Efektem ich wspólnej pracy jest niestandardowa pomoc niesiona mieszkańcom gminy w powiecie wąbrzeskim. Taka, która wynika nie z paragrafów, ale z potrzeby serca.

Zbiórki ubrań, mebli, żywności - to tylko część akcji, podejmowanych przez pracownice ośrodka pomocy społecznej. Jak mówią dla nich najważniejsze jest, aby pomoc trafiała do osób, które naprawdę jej potrzebują.

W ostatnim czasie cała grupa zamieniła się w ekipę remontową. Chętnie pomagają innym, ale jak sami mówią, musi być to „rozsądna” pomoc. A najlepszą „zapłatą” za to co robią, są efekty, które ona przynosi.

- Wsparcie, które otrzymałam, daje mi siłę, aby ułożyć sobie życie na nowo - mówi Dorota Zduńska, która na początku roku spakowała się i wraz z czwórką dzieci wyprowadziła się od męża. Kobieta niechętnie wraca do przeszłości, ale jak wszyscy podkreślają, najważniejsze, że się usamodzielniła i zaczęła nowe życie. W domu bez kłótni i przemocy.

Ostro zabrali się do prac remontowych

Mieszkanie, do którego trafiła wraz z 14- i 15-letnim synami oraz 5- i 8-letnimi córkami nie nadawało się do zamieszkania. Wymagało gruntownego remontu. Nie było tam mebli, lodówki, pralki... I tutaj z pomocą przyszła grupa złożona z pracownic Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, dzielnicowego i strażaka ochotnika. Jak zapewniają wszyscy to była raczej spontaniczna decyzja.

- Kiedy tylko pani Dorota powiedziała nam, że chce rozpocząć życie na nowo, od 
razu zaczęłyśmy szukać sposobu, jak jej to ułatwić. Potrzebny był remont. Jednak to było trudne zadanie, bo nie mogłyśmy wykonać go same. Dlatego o pomoc poprosiłyśmy dzielnicowego i strażaka ochotnika. Zgodzili się - mówią pracownice opieki społecznej.

- Kiedy zobaczyłem te dwa pokoje, to pomyślałem, że to nie ma sensu. To nie miało prawa się udać. Lokal był naprawdę w fatalnym stanie - dodaje sierż. szt. Dawid Kochmański.

Jednak ekipa remontowa ostro zabrała się do pracy. Wszystko zostało posprzątane, stare meble, które do niczego już się nie nadawały - wyrzucono. W mieszkaniu pojawił się również elektryk i kominiarz. Na ścianach została położona nowa gładź, odmalowano pomieszczenia. - To było kilka dni ciężkiej pracy bez przerwy. Sytuację dodatkowo utrudniło to, że rodzina już tam mieszkała. Nie mieli, gdzie się podziać na czas remontu - wyjaśniają członkowie drużyny.

W mieszkaniu stanęły nowe meble, lodówka, bojler i pralka. A podstawowe przedmioty m.in. jak pościel, ręczniki i koce przekazali mieszkańcy gminy.

Przeczytaj także: Morderstwo w Świeciu. Dziadek zapowiada walkę o wnuczkę

- Każdy miał swoje obowiązki, rodzinę, ale mimo to pomogli nam. Swój wolny czas przeznaczyli na to, żebym mogła rozpocząć nowe życie. Gdyby nie ta pomoc, sama nie dałabym sobie rady z tym wszystkim - dodaje kobieta.

Niosą pomoc tam, gdzie jest ona niezbędna

Od chwili remontu minęło już ponad pół roku. Kobieta dba o swój mały dom.

W mieszkaniu słychać śmiech dzieci. Jest czysto. Pracownicy opieki społecznej i dzielnicowy zaglądają do pani Doroty dość często, sprawdzają, jak sobie radzi.

- Jestem wszystkim wdzięczna za okazane wsparcie - zapewnia mieszkanka Dębowej Łąki. I dziś już wie: - Odejście od 
męża to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć. Nie żałuję jej.

- Chcemy pomagać ludziom, którzy na to zasługują, aby nasza praca nie trafiła w próżnię. Pani Dorota właśnie jest taką osobą - mówi Dawid Kochmański.

- W grupie łatwiej się pracuje. Każdy ma swoje zadania. Dla nas najważniejsze jest to, że pomoc przynosi rezultaty. Ja miałem więcej pracy w Łobdowie, bo trzeba było ułożyć płytki, zamontować kabinę prysznicową i toaletę. Z zawodu jestem murarzem - wyjaśnia Stanisław Czerski z OSP Dębowa Łąka.

W maju natomiast ekipa trafiła do mieszkania starszego, niepełnosprawnego mężczyzny. Tym razem trzeba było odmalować pomieszczenie, wyremontować łazienkę, ułożyć podłogi, skręcić nowe szafy. - Nie pamiętam już czasów, jak tu wyglądało przed remontem. W końcu mam dobre warunki do życia - cieszył się się pan Zenon z Łobdowa.

Ekipa pracowała w składzie: Ewa Orszt, Katarzyna Wrzesińska, Anna Tułodziecka, Dawid Kochmański i Stanisław Czerski.
W lipcu st. sierż. Dawid Kochmański za chęć niesienia pomocy innym został zgłoszony do konkursu „Przyjazny dzielnicowy”. Nominowały go pracownice Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dębowej Łące. - Chciałyśmy podziękować za pomoc. Dawid chętnie włączył się we wszystkie prace remontowe. Pracował po służbie. Poza tym tak często mówi się o złych rzeczach, a nie zawsze pokazuje się to, co jest dobre - mówi Ewa Orszt, kierownik GOPS-u w Dębowej Łące.

W swojej pracy chce być blisko ludzi

Zaangażowanie policjanta doceniła także komisja konkursowa. Dzielnicowy z Dębowej Łąki został laureatem konkursu wojewódzkiego.

- Nigdy nie spodziewałem się, że mogę wygrać w tym konkursie. Pomoc wynikała bardziej z potrzeby serca. Staram się za każdym razem wykonywać swoje obowiązki najlepiej jak potrafię - wyjaśnia sierż. szt. Dawid Kochański i dodaje: - W pracy dzielnicowego najważniejsze jest to, aby być blisko ludzi. Służyć im pomocą i wsparciem.
W tegorocznej edycji policyjnego konkursu komisja konkursowa oceniała 54 kandydatów. Zgłaszali ich mieszkańcy, którzy uzyskali pomoc od dzielnicowego bądź instytucje, które zauważyły, że praca funkcjonariusza wybiega poza standardy zwykłej służby. Po przeanalizowaniu wszystkich zgłoszeń tytuł oprócz sierż. szt. Dawida Kochmańskiego otrzymali również: mł. asp. Tomasz Żychowicz z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku, asp. Tomasz Kołodziejski z Posterunku Policji w Śliwicach, pow. tucholski.

INFO Z POLSKI 27.07.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska