Switolina po raz 10 zagra w ćwierćfinale Wielkiego Szlema. Miesiąc temu grała na tym etapie w Rolanda Garros.
Switolina wróciła na dobre do touru po urodzeniu córki
Wimbledon to dla Eliny 10. turniej od początku kwietnia, kiedy wróciła na korty po urodzeniu dziecka. W lipcu córka Switoliny i francuskiego tenisisty Gaela Monfilsa – Skaï skończy dziewięć miesięcy.
– Po urodzeniu córki to druga najszczęśliwsza chwila w moim życiu. Po prostu myślałam, że mój kraj przeżywa ciężkie chwile, a ja gram tutaj przed wami. Nie mogę narzekać, więc po prostu walczyłam o każdy punkt i ostatecznie wygrałem mecz
– powiedziała Switolina w wywiadzie na korcie.
Switolina chce oficjalnego zniesienia uścisków dłoni
Ukrainka zignorowała uścisk dłoni z Białorusinką Azarenką. Wcześniej wielokrotnie odmawiała podania ręki sportowcom z Rosji i Białorusi.
– Myślę, że organizacje tenisowe powinny złożyć oficjalne oświadczenie, że ukraińscy sportowcy nie będą podawać ręki przedstawicielom Rosji i Białorusi. Nie wiem, może ludzie czegoś nie rozumieją, może nie wiedzą, co się dzieje. Uważam, że taka decyzja organizacji tenisowych byłaby słuszna
– odniosła się Switolina do swojego zignorowania podziękowania za mecz Azarenki.
„Sznuję decyzję Switoliny. Czy jestem ofiarą? Zostawcie to!”
Po meczu Białorusinka została wygwizdana. Zaśmiała się w odpowiedzi i pokręciła głową. Następnie skomentowała zachowanie Switoliny i reakcję trybun pod swoim adresem:
– Czepiacie się każdego kroku i robicie z tego taką wielką historię, mimo że to nie ma żadnego sensu. Elinę znam od bardzo dawna. Zawsze miałem z nią dobry kontakt. A okoliczności – są, jakie są, i to mówi wszystko. Myślę, że mówienie o każdym małym geście nie ma żadnego znaczenia ani nie jest wielką historią. Wiele osób mówi o tym, jakby to zmieniało życie, a tak nie jest. Więc im dłużej to robicie, tym więcej będzie rozmów. Moim zdaniem ta rozmowa nie ma sensu. Czy jestem ofiarą? Ofiarą, bo ktoś nie podał mi ręki? Zostawcie to! Nie chce podawać ręki ani Rosjanom, ani Białorusinom. Szanuję jej decyzję. Co mi innego pozostało? Stać przy siatce i czekać? Zrobiłam to, co uważałam za uszanowanie jej decyzji. Mówienie o uściskach dłoni nie zmienia życia. Jeśli chcecie dalej o tym mówić, trafiać na pierwsze strony gazet, to róbcie tak dalej. Myślę, że rozegrałyśmy świetny mecz. I szkoda, jeśli ludzie skupiają się tylko na uścisku dłoni lub raczej pijanych gapiach, którzy buczą. To był mecz tenisa. Nikt tutaj nie zmienia ich życia. My gramy w tenisa. Po prostu robimy swoje. To wszystko
– podsumowała Azarenka.
