Joanna Sosnowska z SLD przygotowała projekt ustawy legalizującej konkubinat, w tym także konkubinat par tej samej płci. Zdaniem autorki umożliwi ona osobom pozostającym w takich związkach m.in. wspólne rozliczanie się czy dziedziczenie majątku po śmierci jednego z partnerów. - Zanim projekt trafi do parlamentu zapytamy ludzi, co o tym sądzą - _zaznacza posłanka sojuszu. "Gazeta" zapytała o to w ubiegłym tygodniu.
Podczas dyżuru prawie 30 osób przekazało nam swoje opinie. Przeważały oceny negatywne. Na pytanie, dlaczego nie chcą legalizacji, najczęściej odpowiadano: - _Usankcjonowanie konkubinatu zdeprecjonuje instytucję małżeństwa. Straci rodzina. Znajdą się ludzie, którzy wykorzystają przepisy, by żyć lepiej niż małżonkowie. Życie w konkubinacie jest lekceważeniem partnera. Padły też bardziej ostre słowa. - Konkubinat to rozwydrzenie, a dla kobiety upodlenie.
Zwolennicy ustawy mówili o tolerancji, równych prawach obywateli i ... tragediach, które dotykają pary żyjące na "kocią łapę".
Brakuje hamulców
- Małżonkowie lepiej dbają o rodzinę. W mojej kamienicy mieszka para bez ślubu. Żal patrzeć, jak oni żyją - powiedział Andrzej P. z Włocławka. Ewa (także z Włocławka) żyła kiedyś w wolnym związku, teraz jest przeciwniczką konkubinatu. - Jeśli dorosłym ludziom bardzo zależy na wspólnym życiu, to powinni wziąć ślub. Gdy go nie ma, brakuje hamulców i kagańca. Pracowałam kiedyś w pomocy społecznej.Wiem, że osoby żyjące w konkubinacie wykorzystywały swoją sytuację i czerpały korzyści materialne. Dostawały pomoc finansową, która nie przysługiwała wielu małżeństwom, choć to one miały większą biedę.
Przeciwnicy legalizacji mówili, że pary konkubenckie gdzieś będą musiały być odnotowane. - Jaka jest zatem różnica między pójściem do urzędu w celu rejestracji związku a ślubem cywilnym? Ci, którzy żyją na "kocię łapę", bo najbardziej cenią sobie wolność, na pewno zostaną zarejestrowani. Tym samym ujawnią się i stracą trochę wolności. Nie lepiej wziąć ślub? A może to tylko przykrywka, bo pomysłodawcom przede wszystkim chodzi o legalizację par homoseksualnych? Uważam, że problem takich związków powinien być uregulowany w odrębnej ustawie - _twierdzi Jadwiga Pawlak z Nakła.
**Policja obyczajowa
Adam z Inowrocławia: - Ciekawi mnie czy np. powstanie policja obyczajowa, której zadaniem będzie kontrola wolnych związków. Kwestie majątkowe nie są mocnym argumentem. Za życia można uporządkować wszystkie sprawy spadkowe. Obawiam się jednak, że za projektem kryją się skrajne pomysły. Ciekawe, czy wśród władz państwowych powstało jakieś lobby?
W gronie przeciwników jest również Stanisław W. **(nazwisko do wiadomości redakcji) z Włocławka. - _Zrównanie praw par konkubenckich i małżeństw usankcjonuje nieprawidłowości, które już są. Na mojej ulicy mieszka taka para. Kobieta występuje jako matka samotnie wychowująca dzieci, pobiera zasiłki z pomocy społecznej i banku alimentacyjnego, jej partner nie pracuje i też dostaje pieniądze z "opieki". Legalizacja mija się z celem. Nie widzę powodów, by parom konkubenckim dawać przywileje.
Zbyszek z Bydgoszczy ma wątpliwości. - Jako liberał jestem za legalizacją. Z drugiej strony nie zapominam, że w takie związki wchodzą ludzie dorośli. Jeśli chcą tak żyć, podejmują ryzyko. Czy prawne usankcjonowanie konkubinatu ma sens, jeśli ludzie z wolnych związków będą mieli takie same prawa jak małżonkowie? Obawiam się, że ustawa stworzy furtki, które wykorzystają specjaliści od robienia interesów w szarej strefie. Wolałbym, aby zmieniona została formuła małżeństwa. W wielu krajach zawarciu ślubu nie towarzyszy taki szum jak u nas.
Okazuje się również, że legalizacja będzie stała w sprzeczności z ... konstytucją. - Trzeba zmienić 18. artykuł, który mówi, że "małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej" - _zacytował mieszkaniec Radziejowa.
Holendrzy wolą konkubinat
Są kraje, w których łatwiej zalegalizować konkubinat niż... związek małżeński. - Córka wyszła za mąż za Holendra. Kiedy do niego pojechała, aby zalegalizować związek, w domu zjawiła się urzędniczka. Uprzejmie namawiała ją i jej przyszłego męża na konkubinat. Okazało się, że takie propozycje są składane parom, w których jeden z partnerów jest obcokrajowcem. W ten sposób państwo dba o swój majątek - mówi Jerzy Jacewicz z Bydgoszczy, który jest za tym, by konkubinat w Polsce został zalegalizowany.
Jan z Wierzbowa uważa, że konkubinat to temat zastępczy: - _Czy Sejm nie ma się czym zająć? Autorka projektu mówi o ułatwieniach podatkowych, tymczasem ktoś, kto żyje w konkubinacie nie ma dowodu na pozostawanie w takim związku. Ciekawe, na jakiej podstawie taka para ma się wspólnie opodatkować?
Nie zdążyli się pobrać
Czytelniczka z Włocławka opowiedziała historię, która jak memento może podziałać na osoby żyjące w wolnych związkach. - Nie zapomnę tragedii kobiety z trojgiem dzieci, którą rodzina wyrzuciła na bruk po śmierci partnera. Mieli wziąć ślub, ale urzędnik stanu cywilnego nie zdążył, bo mężczyzna umarł. Dlatego całym sercem jestem za legalizacją konkubinatu. Jeśli dwoje dorosłych ludzi decyduje się na taki związek, to państwo musi to uszanować. Przecież nikt nie daje nam prawa wchodzenia z brudnymi kaloszami w cudze życie. Niech każdy żyje wedle przyjętych norm moralnych. I to wystarczy. Chcemy być w wielkim świecie, a zachowujemy się jak obywatele zaścianka.
Jan z Grudziądza: - Obserwuję, że pary pozostające w wolnych związkach żyją lepiej. Dlatego jestem za tym, by taka ustawa się pojawiła. Jeśli jeden z partnerów umrze, drugi nie powinien stracić tego, czego się wspólnie dorobili.
Tylko trzy osoby opowiedziały się za legalizacją konkubinatu par homoseksualnych. Pani Zofia z Torunia: - To dla nich jedyna szansa. Ślubu przecież nie mogą wziąć.
- _Jeśli takie pary są, to niech sobie żyją. Chciałbym jednak, aby się z tym nie obnosili. Jesteśmy wychowani w innej tradycji i kulturze. Dlaczego musimy wszystko małpować z Zachodu? - _pytał Zbigniew z Bydgoszczy.
