To okazja to obejrzenia tego co dzieje się niejako z boku oficjalnego teatralnego nurtu. Do Torunia już od lat przyjeżdżają bowiem na Klamrę najlepsze teatry niezależne z całej Polski. Przyjeżdżają, chociaż na Klamrze nie można dobyć żadnych nagród - nie ma żadnego konkursu na najlepszy spektakl, a nagrodami dla występujących artystów są oklaski publiczności. A ta na Klamrę przychodzi bardzo chętnie. Karnety i bilety na spektakle sprzedają się praktycznie na pniu, a na widowni Od Nowy wcale nie zasiadają tylko studenci.
Samotność i Polska na początek
Czternastą już edycję Klamry otworzył w sobotni wieczór spektakl Stowarzyszenia Teatralnego Badów oraz Teatru KTO "Architekt i Cesarz Abisynii". Opowieść o dwóch mieszkańcach bezludnej wyspy była zbiorem obrazów tęsknot do smaków życia i ludzkości.
Przemysław Dąbrowski i Paweł Pabisiak zbierali oklaski za aktorskie miniatury, jednak cały spektakl robił wrażenie zbyt rozbudowanego.
Wczoraj wieczorem festiwalowej publiczności zaprezentował się Teatr Prób z Wągrowca z przedstawieniem "Polish Karma" - kolejną próbą komentarza do zawirowanej polskiej rzeczywistości.
Gombrowicz i kantorowskie plakaty
Na widowni Klamry już od lat zasiada bardzo szerokie grono publiczności - nie tylko studenckiej
Dzisiaj, 13 marca o 19.00 w Od Nowie zobaczyć będzie można Teatr Węgajty ze spektaklem "Synczyzna". Ma być to oryginalne połączenie dwóch sztandarowych dzieł Witolda Gombrowicza "Ślub" oraz "Trans-Atlantyk". Odwiedzić można także interesującą wystawę plakatów, obrazujących dzieje Teatru Cricot - ekspozycja znajduje się w Galerii 011 Od Nowy.
Jutro, 14 marca, zaś spektakl, który zapowiada się jako wydarzenie tegorocznej Klamry.
Z przedstawieniem "Clone Factory" wystąpi oskarżani przez łódzkich urzędników o szerzenie pornografii artysci Teatru Suka Off. Będzie to przedstawienie tylko dla dorosłych widzów, brutalnie pokazująca świat genetycznych manipulacji ludzkiego życia.